Gdy rozpoczynała posługę w Amazonii, biskup zapytał, na jak długo przyjechała. „Co znaczy: na jak długo? Na zawsze, czyli na całe życie” – odpowiedziała nieco zaskoczona. Biskup chyba nie uwierzył. Dziś krakowianka Dominika Szkatuła, świecka misjonarka, świętuje 40-lecie swojej pracy w Peru.
Decyzji o tym, by zostawić wszystko i wyjechać do Ameryki Południowej po to, żeby nieść ludziom Ewangelię, nigdy nie żałowała. Nie ma też wątpliwości co do swojego powołania. – Czy to był mój pomysł, czy Jezusa? Trudno powiedzieć. Na pewno nasze plany się spotkały, a On tak mnie poprowadził, że wylądowałam na misjach. A kiedy doświadcza się osobistego spotkania z żywym Bogiem, wszystko staje się możliwe – uśmiecha się Dominika. Pod koniec września, po rocznym urlopie spędzonym w Polsce, wraca „do swoich”, którzy na nią bardzo czekają i którzy mówią na nią „nasza Domi”. – Jadę na czas nieograniczony. Nie wiem, co On postanowi, ale ja nie biorę pod uwagę planu, by po osiągnięciu wieku emerytalnego (na razie mam tylko 64 lata) zamieszkać w Polsce. Tam, w Amazonii, jest moje miejsce, a misje to mój skarb – zapewnia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.