Niezwykle ważne jest komunikowanie się z młodymi ludźmi, a my nie robimy tego właściwie. Wciąż posługujemy się długimi oficjalnymi listami, zamiast zmieścić się w 140 znakach. Tyle wystarcza, by sprowokować ich do myślenia, tak by wrócili do nas i zadali kolejne pytanie – mówi kard. Kevin Farrell.
Dorota Abdelmoula (KAI): Księże Kardynale, na czym polega trwająca w Kościele dyskusja nt. młodzieży? W większości przypadków, tematy podejmowane przez Ojca Świętego mają swój punkt odniesienia w nauce Kościoła – jak np. kwestie dotyczące rodziny, ekologii, czy ochrony życia ludzkiego. Nie ma jednak wytycznych Kościoła nt. ludzi młodych.
Kard. Kevin Farrell: Rzeczywiście, dotąd nie powstał żaden dokument Kościoła nt. młodzieży, bo on bardzo szybko stałby się nieaktualny. Młodzi się zmieniają, dlatego bardzo dobrze, że z inicjatywy papieża możemy się z nimi spotkać, wysłuchać ich. Dla mnie osobiście to, co mówią jest wielkim odkryciem. Urodziłem się w Irlandii, kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. To były inne czasy, niż rzeczywistość dzisiejszych młodych ludzi. Dlatego ten nieustanny dialog i poznawanie się nawzajem są bardzo potrzebne.
W miniony piątek, podczas spotkania przedsynodalnego, jedna z jego uczestniczek powiedziała: większość programów duszpasterskich, które Kościół ma nam do zaproponowania, powstało jeszcze zanim się urodziliśmy i dziś te formy są już nieaktualne.
Dlatego w tym dokumencie, który młodzi wydali na koniec spotkania, jest zdanie: chcemy spotykać się z Kościołem tam, gdzie my jesteśmy na co dzień.
KAI: Ksiądz Kardynał wie, gdzie tych młodych ludzi znaleźć?
– Jednym z tych miejsc są po prostu: ulice. Kiedy byłem biskupem w Dallas, w Teksasie, brałem udział w tzw. “Teologii przy barze”. Ta inicjatywa polegała na tym, że wieczorami siadałem przy barze i spędzałem po dwie godziny na rozmowach z młodymi ludźmi, którzy tam spędzali czas. Pytania, które mi zadawali zawsze dawały mi do myślenia i pokazały, jak bardzo świat, w którym żyją różni się od naszego. Dlatego powtarzam, że powinniśmy nieustannie słuchać młodych!
Papież Franciszek bardzo jasno powiedział to w niedzielnej homilii, zachęcając ich by odważnie zabierali głos nawet wtedy, gdy inni będą milczeć.
KAI: Także w niedzielę papież otrzymał dokument przedsynodalny, w którym młodzi opisali świat i Kościół widziany z ich punktu widzenia. Czytamy w nim, że na co dzień zmagają się m.in. z kryzysem rodziny, brakiem pracy, wykluczeniem społecznym, prześladowaniami. Czy w takim razie troska o młodych nie jest niczym nowym, ale dalszym włączaniem się w walkę z problemami społecznymi, którym Kościół stawia czoła nie od dziś?
– Tak ale pamiętajmy,że w tym dokumencie jest też fragment, który mówi, że młodzi potrzebują dziś więcej modlitwy, ciszy i okazji do refleksji, do odpoczynku np. od mediów społecznościowych. Musimy odpowiedzieć na obie z tych potrzeb. Musimy im wyjaśniać, co mówi nauczanie Kościoła w kwestiach politycznych, gospodarczych, naukowych itd.
Z drugiej strony, młodzi mówią jasno: nie karmcie nas księgami pełnymi moralnych nakazów, bo to nam nie wystarcza. I rzeczywiście, czasem staramy się być Kościołem zasad i przepisów, podczas gdy młodzi bardziej interesują się codziennym życiem.
Dla mnie ten głos młodych jest bardzo ważny. Przeczytałem ten dokument już z 5 razy i za każdym razem odkrywam w nim coś nowego. I nie mogę się doczekać czasu poświątecznego, kiedy na spokojnie będę mógł go przestudiować i zrozumieć dokładnie, co młodzi mają na myśli.
Niezwykle ważne jest komunikowanie się z młodymi ludźmi, a my nie robimy tego właściwie. Wciąż posługujemy się długimi oficjalnymi listami, zamiast zmieścić się w 140 znakach.
KAI: Ale czy 140 znaków wystarcza, by pokazać im Ewangelię i nauczanie Kościoła?
– Wystarcza, by sprowokować ich do myślenia, tak by wrócili do nas i zadali kolejne pytanie. Albo by sami poszukiwali kolejnych pytań i odpowiedzi. Czy wierzysz, że oni przeczytają 25-stronnicowy dokument, który do nich napiszemy? Niektórzy, owszem, ale niewielu. Ilu z nich przeczytało całe „Laudato Si"? Czytali fragmenty, komentarze w mediach, cytaty. Ilu z nich przeczytało Amoris Laetita?
KAI: Wydaje się, że “najsłynniejszy” fragment rozdziału 8 zna dziś większość.
– Tak, a ja wciąż przypominam im, że oprócz tej jednej strony, ten dokument ma jeszcze 275 innych.
KAI: A co z 12 stron dokumentu, który przygotowali sami o sobie podczas spotkania przedsynodalnego, najbardziej zaskoczyło albo zainspirowało Księdza Kardynała?
– Najbardziej zainspirowała mnie ich wizja Kościoła. Ich uznanie tego, jak ważny jest Kościół, jak wiele dziś robi i może zrobić w przyszłości. Inspirujące było dla mnie to, że być może posługujemy się błędną metodologią. To poruszyło mnie najbardziej, bo pracuję w miejscu, w którym wypracowuje się właściwe metody komunikowania się z młodymi.
Oczywiście, wszystko, co napisali jest istotne, ale dla mnie najważniejsze jest zobaczenie ich wizji świata, Kościoła. Prawda jest taka, że nie dajemy dziś młodym wszystkich odpowiedzi. Wydaje nam się, że mamy odpowiedź na wszystko, ale być może odpowiadamy na niewłaściwe pytania? Albo nie słyszymy tego, o co oni pytają.
Młodzi nie pragną wielkich zmian w Kościele. Choć, owszem, chcieliby rozmawiać o kwestiach dotyczących np. seksualności, czy obecności kobiet w Kościele. I na ich pytania należy dać odpowiedź.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.