Niezwykle ważne jest komunikowanie się z młodymi ludźmi, a my nie robimy tego właściwie. Wciąż posługujemy się długimi oficjalnymi listami, zamiast zmieścić się w 140 znakach. Tyle wystarcza, by sprowokować ich do myślenia, tak by wrócili do nas i zadali kolejne pytanie – mówi kard. Kevin Farrell.
KAI: Słyszałam też głosy zaskoczenia, ze strony samych młodych, że w tym dokumencie nie ma mowy o krzyżu, o liturgii, katechezie, sakramentach – a więc o tym, co kluczowe dla tożsamości katolików. Dlaczego?
– Myślę, że być może dlatego, że dla większości młodych, którzy brali udział w spotkaniu, te kwestie są oczywiste. Wystarczy spojrzeć na listę uczestników. Większość z nich pracuje dla Kościoła, kilkudziesięciu dla konferencji episkopatów. Te zagadnienia są im bliskie i może właśnie dlatego napisali w dokumencie, że potrzebują więcej modlitwy, także cichej, osobistej.
Być może nie pisali o tych tematach, bo one są dostępne dla każdego z nich, za to tym, czego wg nich brakuje, jest troska o młodych, którzy zmagają się z narkotykami, zniewoleniem itp. Poza tym, myślę, że oni boją się tego, by Synod Biskupów nie stał się zbyt moralizatorski i, z ich punktu widzenia, kontrkulturowy. Dlatego wybrali drogę pośrednią.
KAI: Czy w takim razie przedmiotem Synodu Biskupów będzie w pewnym sensie poszukiwanie metodologii, szukanie odpowiedzi na to, jak rozmawiać z młodymi ludźmi, jak być przy nich i odpowiadać na to, co mówią?
– Myślę, że tak. Oni wołają o to, by być zaakceptowanymi, by uznać ich tożsamość taką, jaka jest, byśmy dostosowali nasz przekaz do tego, kim są i nie traktowali ich “z góry”, ani “z dołu”.
KAI: Kiedy po niedzielnym spotkaniu młodych z papieżem, przeglądałam nagłówki w prasie, okazało się, że z całego spotkania papieża i młodych najbardziej wybrzmiał w mediach fakt, że zrobili sobie wspólne “selfie”. Co możemy zrobić, by przekaz dotyczący młodzieży w Kościele nie był tak powierzchowny?
– Według mnie to wspólne zdjęcie było bardzo ważnym komunikatem, choć oczywiście nie najważniejszym. Pokazało bliskość młodych ludzi i papieża. Młodzi często zarzucają księżom, że są starzy, wyniośli, ponurzy, że nie chcą by im przeszkadzano i nie mają czasu dla młodych. Że nie traktują młodych luzi podmiotowo. Owszem, zapraszają ich, ale mówią: będziecie mieli swoje spotkania gdzieś w salce za rogiem i swoją Mszę z graniem na gitarze w niedzielę wieczorem.
Myślę, że papież pokazuje biskupom i księżom na całym świecie, że przede wszystkim muszą być dostępni dla młodych. Że nie mogą się ich bać, że powinni ich słuchać, być radośni i nie zachowywać się tak, jakby koniec świata miał nastąpić jutro. To krok pierwszy.
Kolejnym krokiem, kiedy już wejdziesz w tę bliskość z młodym człowiekiem, jest prowadzenie go w konkretnym kierunku, którym jest Bóg. Tego się nie robi, mówiąc: tu masz Dziesięć Przykazań i idź już sobie. Młodzi chcą być prowadzeni przez angażowanie ich w konkretne zajęcia, które sprawiają, że zaczynają stawiać sobie pytanie: czemu ja to robię? Dlaczego Kościół zachowuje się tak, czy inaczej? Zaczynają zadawać pytania!
Pamiętam, z czasów, kiedy byłem biskupem w Dallas, jak księża, zwłaszcza we wrześniu czytali ogłoszenia parafialne: potrzebujemy 25 wolontariuszy do prowadzenia katechezy dla młodzieży w wieku 14-19 lat. Nie chcę nikogo krytykować, ale krzywiłem się słysząc takie ogłoszenia, bo byłem pewien, że zgłosi się grupa starszych osób, które całe życie spędziły w Kościele i nie mają pojęcia, co myślą i robią na co dzień nastolatkowie. I oni mieliby im tłumaczyć nauczanie Kościoła?
W miniony weekend ulicami amerykańskich miast przeszły marsze w obronie życia. Z udziałem dziesiątek tysięcy młodych ludzi. Którzy wyszły z domów ze względu na pewną wspólną sprawę. Młodych ludzi trzeba angażować w sprawy Chrystusa i Kościoła!
KAI: Czego Ksiądz Kardynał oczekuje po październikowych obradach Synodu Biskupów?
– Przebudzenia biskupów na całym świecie. I tego, że w wielu miejscach na świecie dokona się przeglądu i oceny programów proponowanych młodzieży i, że powstaną nowe skuteczne sposoby komunikowania się z młodymi. A także tego, że aktywnie zaangażujemy młodych ludzi w Kościele. Na jego najwyższych szczeblach. Bo świat musi słyszeć ich głos i mam nadzieję, że Synod się do tego przyczyni.
KAI: Dziękuję za rozmowę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.