Rzymianie, turyści, studenci i osoby zakonne włączają się w modlitwę za papieża Franciszka. Niektórzy zmieniali turystyczne plany, żeby wczoraj wieczorem razem odmówić różaniec na Placu św. Piotra. „To historyczna chwila, czuć to na każdym kroku” - mówi KAI Rafał z Lublina. „Miłość do Piotra jest charyzmatem katolików” - podkreśla paulin, o. Janusz Brzóska.
Rafał Drabik z Lublina przyjechał do Rzymu turystycznie. Podkreślił, że mimo strajku komunikacji miejskiej, na Plac św. Piotra dotarły tysiące ludzi: „Historyczna chwila dla każdego przebywającego obecnie w Rzymie i czuć to na każdym kroku. Często pojawia się nawiązanie do odchodzenia Jana Pawła II. I to chyba najważniejsze nawiązanie, jakie przychodzi do głowy. Czuć też ducha wspólnoty w trakcie wieczornej modlitwy. Nawet deszcz przestał padać”.
W podróż poślubną do Włoch przyjechali Anna i Michał z Białegostoku. „Na Rzym zaplanowaliśmy trzy dni, dziś mieliśmy ruszyć do Neapolu. Ale jak zobaczyliśmy, że papież potrzebuje modlitwy i zaproszono wszystkich tu na Plac św. Piotra, to razem, tak odruchowo, postanowiliśmy zostać i wesprzeć papieża. Pomyśleliśmy, że nie przypadkowo jesteśmy akurat tu i teraz. To była piękna modlitwa, taka spokojna, z ludźmi z całego świata. Widzieliśmy też wielu Polaków , to bardzo ważne, że tak jak pamiętaliśmy o Janie Pawle II, tak teraz pamiętamy o Franciszku” – mówią w rozmowie z KAI.
Siedemnastoletni Jurgen Jörg z Dortmundu przyjechał do Rzymu z kolegami: „W zeszłym roku przyjąłem bierzmowanie. Pomyślałem, że to ważne, żeby, jak już tu jestem, pomodlić się za papieża, kiedy on jest chory. Lubię go, bo jestem fanem piłki nożnej, on też i to rozumie, zna te emocje. W modlitwie na Placu przeszkadzało mi na początku, że różaniec odmawiany jest po włosku, ale umiem też po łacinie, bo ksiądz przed bierzmowaniem nas nauczył. I mogłem też zaśpiewać Salve Regina. Bardzo bym chciał żeby papież szybko wyzdrowiał”.
Turystycznie do Rzymu przyjechali też Mariusz, Iwona i Małgorzata spod Krakowa. „Postanowiliśmy wieczorem przyjść na różaniec za papieża. Jesteśmy tu, widzimy że papież cierpi, więc dla nas było oczywiste, żeby tu przyjść i wesprzeć Ojca Świętego modlitwą. Jesteśmy wierzący i uważamy, że tu właśnie powinniśmy być” – mówią.
Podobnie siostra Bernarda Orzechowska z Rumii: „Na Pomorzu mamy właśnie ferie, więc przyjechaliśmy z rodziną do Rzymu. To czas szczególny, papież przeżywa trudne chwile, więc było dla nas naturalne, żeby z rodziną i znajomymi zebrać się tu i modlić o potrzebne łaski dla papieża”. Mówiąc o tym, co dla niej jest najważniejsze w papieżu Franciszku, wskazała na jego otwartość: „Jest otwarty dla ludzi, bezpośredni, komunikatywny. Nie ma dystansu, jest prosty, uśmiechnięty. To dziś ważne”.
Wierność pielgrzymów
Trwa Rok Jubileuszowy, więc do Rzymu przybywa tysiące pielgrzymów z całego świata. W tym szczególnym czasie pamiętają w modlitwach o papieżu Franciszku.
Z Bytowa na Kaszubach przybyła grupa rodzin, małżeństw, osób samotnych. „Dziś przechodziliśmy przez Drzwi Święte i mieliśmy Mszę św. Niedaleko grobu św. Piotra w kaplicy polskiej. Od samego początku modlimy się o zdrowie dla papieża. Przybyliśmy oczywiście na różaniec placu św. Piotra. Pielgrzymce towarzyszą niezwykłe wrażenia, szczególnie ważne było dla nas przejście przez Drzwi Święte” - opowiada ks. Błażej Wołowicz.
– Sytuacja zdrowotna Ojca Świętego nadała szczególnego wymiaru mojej pielgrzymce. Do intencji własnych, dołączyłem intencje zdrowia dla Ojca Świętego. W całym Rzymie modlitwa za papieża jest mocno akcentowana. Szczególnym momentem była adoracja w bazylice św. Piotra, cisza tej ogromnej świątyni, mimo zgromadzonych wielu osób, skupienie modlitewne przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie podkreśliło, jak równi jesteśmy przed Panem i gdzie mamy szukać ratunku. Każdego dnia mam możliwość celebrowania Eucharystii w bazylice Santa Maria Maggiore. To jest wymowne. Towarzyszymy papieżowi modlitwą, a sam zapowiedział, że właśnie w tej bazylice chce być pochowany. Szczególnie mocny wydźwięk ma dla mnie wezwanie modlitwy, jakie usłyszałem już kilkukrotnie: Aby Bóg Ojciec Miłosierdzia wspierał ojca świętego Franciszka siłą i potrzebnymi łaskami w tym wyjątkowym momencie jego życia. Mamy nadzieję, że papież powróci do zdrowia, ale też myśląc realnie, jest już w podeszłym wieku - choroba i jego wiek określone są jako wyjątkowy moment życia. W Rzymie jest spokojnie, nie mówi się wbrew temu, co można wyczytać w mediach, o potencjalnym konklawe. Jest atmosfera spokoju, towarzyszenia modlitwą. Modlitwa jest tym co bardzo jednoczy pielgrzymów, którzy spontanicznie zostają na Mszach, czy różańcu. Czuć ducha Bożego w "sercu Kościoła". Media żyją swoim życiem, Rzym swoim, a Kościół trwa przy nadziei, która zawieść nie może – mówi ks. Stanisław z Warszawy.
Pamięć Rzymu
Wśród amerykańskich księży studiujących w Rzymie był ks. Przemysław Tomczyk z archidiecezji Chicago. „To dla nas było bardzo naturalne, żeby tu, w takim momencie, kiedy Ojciec Święty zmaga się z chorobą, okazać wsparcie modlitewne, o które przecież od samego początku pontyfikatu cały czas prosi. To ważne, by kiedy inni nas, jako księży, proszą o modlitwę, zawsze odpowiadać na to wezwanie. Tym bardziej taka odpowiedź na wezwanie do modlitwy za Ojca Świętego. Dlatego tu jesteśmy. Towarzyszy nam odczucie, że to historyczny moment: albo zobaczymy i doświadczymy mocy Bożej w pokonaniu choroby papieża Franciszka, albo - jeżeli taka będzie wola Boża, by powołać go do wieczności - będziemy świadkami wyboru nowego papieża podczas konklawe. W naszej wspólnocie amerykańskich księży pamiętamy o modlitwie za papieża, zwłaszcza w mszalnych intencjach”.
– Jesteśmy synami Kościoła katolickiego, kochamy Piotra naszych czasów, więc w czasie, gdy Ojciec Święty jest w cierpieniu, pamiętamy o nim szczególnie. Jak pierwsi chrześcijanie, kiedy Piotr był uwięziony, kiedy doświadczał krzyża, Kościół nieustannie za niego się modlił. Dziś jesteśmy w tym samym nurcie wiary Kościoła, modlimy się za Piotra, którym jest dziś papież Franciszek, by Pan dał mu siły, żeby wypełnił Jego wolę aż do końca – mówi o. Janusz Brzóska OSPPE, wikariusz parafii św. Urbana i Wawrzyńca w Rzymie. Jak dodaje, w Rzymie i na świecie dostrzega się poruszenie modlitewne: „Ta miłość do Piotra, która jest charyzmatem katolików, objawia się teraz szczególnie w modlitwie za Ojca Świętego, kiedy on przeżywa godzinę swojego krzyża”.
Tatiana mieszka w Rzymie od dwóch lat, wyjechała z rodzinnej Połtawy po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. „W Rzymie pracuję jako kucharka, ale też opiekuję się tu ukraińskimi dziećmi i razem modlimy się za rzymskiego papieża, o jego zdrowie. Na Plac św. Piotra przyszłam, bo chciałam pokazać gest wsparcia. Wczoraj jako Ukraińcy szliśmy przez Rzym i wielu Włochów do nas dołączało. Tu jest ze mną nawet moja prawosławna przyjaciółka. Papież zawsze prosił o modlitwę za Ukrainę, my teraz też chcemy o nim pamiętać. Wiemy dobrze jak ważne jest żeby w trudnych chwilach być razem” - powiedziała.
S. Hanna, pallotynka posługująca w Rzymie, również podkreśla, że w Rzym pamięta o swoim biskupie: „Przyszłam na Plac, bo poczułam potrzebę serca, żeby ogarnąć Ojca Świętego modlitwą w tym trudnym czasie, kiedy dźwiga krzyż choroby. Papież Franciszek jest dla mnie bardzo ważny, ujmuje mnie jego troska o drugiego człowieka, zwłaszcza tego biednego, który jest na ulicy, pogubił się w życiu. Jak powiedział Pan Jezus - szuka tych, którzy potrzebują lekarstwa, nie tych zdrowych. Papież pokazał, że wychodził szukać tych biednych. Na prośbę papieża właśnie we wtorki przychodzę pomagać tu przy prysznicach dla osób w kryzysie bezdomności i biednych”.
Przypominamy treść wywiadu, który pierwotnie opublikowany został w serwisie KAI styczniu br.
To nowa inicjatywa Księży Marianów, podejmowana w duchu Roku Jubileuszowego.
65-letni prałat Renzo Pegoraro zastąþił na tym stanowisku abp Vincenzio Paglię
Wyrok wywołał protesty nie tylko na Słowacji, ale także za granicą.
Premier Indii Narendra Modi nazwał katastrofę "nie do opisania".