O dobrych i złych łotrach, możliwości przemiany i odwiedzaniu uwięzionych mówi ks. Tomasz Sękowski.
Klaudia Cwołek: Niegodziwiec, łajdak – to inne określenia łotra, które można znaleźć w internetowym słowniku języka polskiego. Synonimów jest jeszcze więcej, prawie dwieście.
Ks. Tomasz Sękowski: To pewnie dlatego, że zło jest łatwiejsze do opisania. Mamy bardzo dużo określeń zła, z dobrem jest trochę gorzej.
Czy łotr może być dobry?
Zdecydowanie tak. Czytamy o tym w Ewangelii. Łotr, który umierał na krzyżu obok Pana Jezusa, był dobry, bo uświadomił sobie, że zrobił coś złego. Sumienie ruszyło go w ostatnim momencie przed śmiercią.
Nie wszyscy pewnie mają świadomość, że w kalendarzu liturgicznym Kościoła traktowany jest na równi z wieloma świętymi. 26 marca mamy dzień św. Dobrego Łotra.
On jest pierwszym kanonizowanym, i to przez samego Jezusa, który powiedział do niego: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43). Dla mnie to jest niesamowicie bliska postać, bo urodziłem się 26 marca, w dzień jego wspomnienia. Może powinienem mieć na imię Dyzma, bo według tradycji tak on miał na imię. Ale na szczęście moi rodzice wpadli na inny pomysł.
Czy wiemy coś więcej o tej postaci?
Niewiele – oprócz tego, że był przestępcą skazanym na śmierć, o czym czytamy w opisie męki Pańskiej.
Czy zbieżność dat spowodowała, że to Dobry Łotr stał się osobistym patronem Księdza?
O tej zbieżności długo nie wiedziałem. Zorientowałem się w pewnym momencie, że moje urodziny są w jego wspomnienie. To jednocześnie dzień modlitw w intencji tych, którzy przebywają w zakładach karnych, można by powiedzieć w intencji „współczesnych łotrów”. Ale osadzeni w więzieniach nie lubią tego określenia.
My nie mówimy o nich, że są łotrami.
Ale wielu ludzi tak właśnie o nich myśli. Skoro są w zakładzie karnym, to zrobili coś złego, powinni tam siedzieć – i to jak najdłużej. A to są tacy sami ludzie jak my. Generalnie dzielimy się na dwie kategorie – takich po lewej i takich po prawej stronie Pana Jezusa wiszącego na krzyżu. Bo wszyscy w życiu robimy coś złego. Mam nawet taką swoją prywatną teorię, że wszyscy jesteśmy złodziejami.
Czego?
Chodzi mi o źródłosłów. Złodziej to ktoś, kto w życiu popełnił zło, w przeciwieństwie do dobrodzieja, który czyni dobro. Takie było pierwotne znaczenie tego słowa, dopiero później zawęziło się i określa kogoś, kto kradnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).