O dobrych i złych łotrach, możliwości przemiany i odwiedzaniu uwięzionych mówi ks. Tomasz Sękowski.
Wszędzie zapewniona jest opieka duszpasterska. Jak ona wygląda?
To zależy od możliwości poszczególnych księży i specyfiki zakładu karnego. Na przykład w areszcie śledczym w Tarnowskich Górach przebywają tymczasowo aresztowani i są grupy izolacyjne, gdzie osadzeni nie mogą się ze sobą spotykać. Nie ma więc możliwości, żeby przyjść do kaplicy na wspólną Mszę. Oczywiście jeżeli ktoś poprosi księdza o spowiedź i Komunię Świętą, zawsze jest możliwość takiego spotkania. W zakładach karnych typu zamkniętego ruch osadzonych wewnątrz jest dozorowany, to znaczy każdą osobę trzeba przyprowadzić i odprowadzić do celi. W Zabrzu-Zaborzu zakład karny ma charakter półotwarty, więc osadzeni w określonych godzinach mogą sami przyjść do kaplicy, nie muszą się nigdzie zapisywać. Tutaj mamy Msze codziennie z wyjątkiem piątków.
Wiadomo, jaki procent więźniów w Polsce korzysta z posługi duszpasterskiej?
Około 5 procent.
Dobre i to, choć wydaje się mało. Czy więzienia też potrzebują nowej ewangelizacji?
Jasne. Niedawno do zakładu w Zabrzu trafił mężczyzna, który przebywał w areszcie w Gliwicach. Tam rok temu przeszedł kurs Nowe Życie, zaproponowany przez kapelana ks. Andrzeja Giszkę. W dalszym ciągu odbywa karę pozbawienia wolności, ale trwa w podjętej drodze. Gdy tylko tutaj trafił, pierwszy przyszedł na Mszę.
Czyli więzienie może stać się okazją do przemiany życia na lepsze…?
Tak jest, ale może oczywiście być też okazją do jeszcze większej demoralizacji. To wszystko zależy od tego, jak człowiek wybierze. Albo wsłucha się w swoje sumienie, albo nie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).