My też często jesteśmy więźniami

O dobrych i złych łotrach, możliwości przemiany i odwiedzaniu uwięzionych mówi ks. Tomasz Sękowski.

Reklama

Odkrył Ksiądz postać Dobrego Łotra, zanim rozpoczął służbę w więzieniu?

Dokładnie nie pamiętam, ale nigdy nie kojarzyłem jej z tym, że Pan Bóg wzywa mnie do pracy w zakładzie karnym, wśród osadzonych. To samo się ułożyło. Po moich święceniach w 1993 roku bp Jan Wieczorek posłał mnie do parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach. Tam przejąłem wszystkie obowiązki po moim poprzedniku, w tym pracę w areszcie śledczym. I tak zostało. Po sześciu latach zostałem przeniesiony do Zabrza i do dziś pracuję jako kapelan więzienny, po drodze podejmując różne inne obowiązki duszpasterskie.

Uczestnicząc we Mszy dla więźniów, miałam wrażenie, że czuje się Ksiądz jak ryba wodzie.

Ale ja robię to już 25 lat, więc to jest dla mnie coś oczywistego.

Poruszył mnie klimat tej Mszy: kameralne grono, bliskość ołtarza, silne męskie głosy i dialogowana homilia na poważne tematy. Tego na co dzień trudno doświadczyć.

Tutaj homilia zawsze jest dialogiem, siłą rzeczy taka musi być, bo uwaga osadzonych, zresztą nie tylko ich, łatwo się rozprasza. A tej formy nauczyłem się w pracy z dziećmi i stosuję także do dorosłych, bo nasze postrzeganie Pana Boga powinno być takie jak dziecka.

W Ewangelii wśród uczynków miłosierdzia mamy prośbę Pana Jezusa, żeby więźniów nawiedzać. Jak ten nakaz możemy wypełniać, skoro większość z nas w czasie całego swojego życia nie ma okazji odwiedzić kogoś za kratami?

W czasach Pana Jezusa miejsca odosobnienia były zdecydowanie mniej humanitarne niż obecnie. Dziś każdy osadzony ma swoje prawa, których bardzo pilnuje, żeby nikt mu ich nie odebrał. Każdy, z wyjątkiem szczególnych przypadków, ma też prawo widzenia. Wielu z osadzonych zostaje jednak samych, nie ma kto ich odwiedzać. A na nakaz Pana Jezusa można – myślę – popatrzeć szerzej, że chodzi tutaj nie tylko o odwiedzanie więzionych w miejscach odosobnienia, ale może także uwięzionych przez różne swoje ułomności: uzależnienia czy problemy. Bo my jesteśmy często więźniami przede wszystkim własnego grzechu, z tego nie możemy się wydobyć. Jeżeli ktoś jest więźniem swojego uzależnienia, to chodzi o to, żeby się od niego nie odwracać, tylko żeby z nim być.

Ile zakładów karnych mamy w diecezji gliwickiej?

W sumie siedem – w Lublińcu, Tarnowskich Górach, Herbach, Bytomiu, Gliwicach i dwa w Zabrzu, ale wkrótce zostanie tu tylko jeden, przy ul. ks. Pawła Janika w Zaborzu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama