Ks. inf. Marek Smogorzewski, diecezjalny moderator parafialnych rad duszpasterskich, o formacji wiernych świeckich i ważnym spotkaniu w parafiach.
ks. Włodzimierz Piętka: Jakie jest doświadczenie Księdza Infułata w pracy ze świeckimi? Co się udaje, a co nie w tej współpracy?
ks. Marek Smogorzewski: Z biegiem lat i doświadczeń coraz bardziej jestem przekonany, że w każdej parafii powinna być rada duszpasterska. Ponieważ nasza parafia św. Stanisława Kostki w Rypinie jest dużą wspólnotą, do rady należy około 40 osób. Są to liderzy grup i wspólnot, katecheci, księża, szafarze, pracownicy kościelni, którzy spotykają się dwa, trzy razy w roku. Gdy patrzymy razem w tym samym kierunku, słuchamy siebie i rozmawiamy, to łatwiej o obiektywną ocenę życia parafialnego, dostrzeganie problemów oraz konkretne zastosowanie tych uwag w duszpasterstwie. Rada parafialna służy radą proboszczowi.
Takie spotkanie jest szczególnie ważne na początku nowego roku duszpasterskiego, a więc właśnie w tych listopadowych dniach. Do tego gorąco zachęcam wszystkich duszpasterzy w naszej diecezji! Warto usiąść razem i zastanowić się, w jaki sposób ogólnopolski program duszpasterski przekłada się na realia konkretnej parafii. Warto wtedy podzielić się zadaniami: każda grupa w parafii zgodnie ze swym charyzmatem niech znajdzie sposób i czas, aby zaangażować się w życie parafii. Na takim spotkaniu ustalmy wspólne dzieła, które jako wspólnota parafialna chcielibyśmy podjąć w najbliższym czasie. To również spotkanie, na którym bierzemy konkretną odpowiedzialność za dzieło.
Ja mam dobre doświadczenia w pracy ze świeckimi, choćby w naszym domu parafialnym. To dobra i potrzebna przestrzeń, w której ludzie chcą przebywać i dzielić się swym czasem i zdolnościami. We wspólnym spotkaniu i pracy potrzeba też korekty pewnych zachowań, czasami braterskiego upomnienia, ale chyba w tej wspólnotowej rzeczywistości większą wartość będzie miało dzieło, które będzie owocem pracy wielu osób, myśli i rąk. Taka wspólna narada i rozeznawanie wielokrotnie pokazały mi, że z pewnych projektów czy idei trzeba zrezygnować, żeby nie okazało się w duszpasterstwie robię coś na siłę.
Ale od rozmowy i rady jeszcze długa droga do realizacji, i to nie zawsze zakończonej sukcesem...
W pracę duszpasterską jest wpisane również niepowodzenie. Muszę pamiętać, że nie od razu przyjdą owoce. Nasze działanie w parafii ma dwa uwarunkowania. Chcę współpracować ze świeckimi, ale z drugiej strony wiem, że oni są zapracowani, że mimo dobrych chęci nie zawsze mogą się zaangażować, jakbym tego oczekiwał. Tu potrzeba ze strony księdza wielkiej cierpliwości, wyrozumiałości i czekania, a nie łatwego wyręczania świeckich. Poza tym jest wymiar Boży. Pan Jezus przecież nie obiecuje doraźnych sukcesów naszego apostolstwa. Mamy raczej uzbroić się w cierpliwość i prosić w modlitwie o dar rozeznania. Czasami nie dostrzegamy, jakich znaków udziela nam Bóg. Ale co jest ważne: w tej pracy nie wolno nam się zniechęcać, ale być systematycznym i cierpliwym w apostolskim trudzie.
W pracy ze świeckimi dotykamy czasami dwóch skrajności: bierności i zbytniego zawłaszczania sobie przestrzeni.
Dlatego trzeba pamiętać, że przewodniczącym rady parafialnej jest ksiądz proboszcz. Niezastąpiona jest jego obecność i aktywność na spotkaniach, aby prowadzić wiernych mu powierzonych, a jednocześnie ich słuchać i z nimi rozmawiać. To wielka odpowiedzialność duszpasterza. Myślę, że podstawową perspektywą oceny sposobu zaangażowania naszych świeckich w życie parafii jest spojrzenie na niedzielną liturgię: czy oni są obecni w tej przestrzeni, czy ją przygotowują? Później są inne sposoby angażowania się: choćby w animację domu parafialnego, wspólnot i grup, w prowadzenie gazetki parafialnej, sklepiku, kawiarni i wielu innych.
Od roku odbywają się spotkania formacyjne dla członków rad parafialnych. W jakim celu?
Chodzi mi przede wszystkim o formację liderów, a więc przedstawicieli parafialnych rad duszpasterskich. Pierwsza i niezastąpiona ich formacja dokonuje się w każdą niedzielę na Mszy św. parafialnej. Na naszych diecezjalnych spotkaniach chodzi o formację eklezjalną, aby świeccy widzieli swoje miejsce i zadania w Kościele, aby brali odpowiedzialność za wspólnotę. Aby wreszcie bronili Kościoła przed posądzeniami i złymi opiniami, aby mieli w sobie na tyle odwagi i świadomości, że Kościół, parafia jest nie tylko proboszcza, ale także jest ich dobrem i wartością.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.