Gdzie dusza trzeźwieje

Ojciec Adam Michalski, dyrektor Ośrodka Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu, o dziele, które od pół wieku pomaga osobom uzależnionym i ich rodzinom. I im dłużej istnieje, tym bardziej staje się potrzebne.

Reklama

ks. Włodzimierz Piętka: Czym jest Zakroczym dla kapucynów i dla Ojca osobiście?

o. Adam Michalski: Urzeka mnie spuścizna historyczna tego miejsca. Tu bł. Honorat założył najwięcej zgromadzeń ukrytych i tu był jego słynny konfesjonał. Zakroczym to taki duchowy i kulturowy tygiel, gdzie była żywa kultura żydowska. Bolesne piętno odcisnęła na nim zawierucha II wojny światowej, ale wtedy też pojawiły się piękne postaci, m.in. nasz brat o. Cyryl Dardziński. Nie można zapomnieć wielkiego poświęcenia tzw. rodziny zakroczymskiej, a więc tych, którzy ratowali więzionych w forcie ludzi z powstania warszawskiego. A później nasz o. Benignus Sosnowski, który temu miejscu oddał całe serce – jako gwardian zainicjował wiele dzieł społecznych: i warsztaty, i drukarnię, i ośrodek trzeźwości... Dla mnie to również miejsce trudne, choćby dlatego, że niektórzy mieszkańcy Zakroczymia, walczący ze swymi uzależnieniami, krępują się tutaj przyjść. Dlaczego? Bo – jak tłumaczą – tu jest za blisko, ludzie się znają. Też o. Benignus miał podobne doświadczenie. On chciał wiele zrobić, ale był ten opór.

To właśnie on 50 lat temu założył Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości. Co z charyzmatu dzieła przez niego założonego pozostaje do dziś aktualne?

Intuicją o. Benignusa było, aby iść odważnie przez życie, nawet w wojnę i przez obóz, a także przez trudności i ograniczenia. Jego dewizą były słowa, aby wykorzystać każdą kruszynę czasu, bo wtedy można wiele zrobić w każdej dziedzinie. Z tej perspektywy patrzył też na chorobę alkoholową. Od jego czasów ten ośrodek opatrznościowo „sam się kręci”, w pozytywnym znaczeniu – jest takim „samograjem”. A więc nie trzeba tu komplikować rzeczywistości, ale iść za duchowym natchnieniem i być gotowym na spotkanie ludzi.

Jak więc dziś wygląda praca ośrodka?

Najpierw był tu Dom Rekolekcyjny Duszpasterstwa Trzeźwości przy naszym klasztorze, który służył formacji duszpasterzy i apostołów trzeźwości, ale później zaczęły zgłaszać się grupy anonimowych alkoholików, grupy rodzinne Al-Anon i dorosłe dzieci alkoholików, prosząc o pomoc duchową. Z pierwotnego rysu naszego ośrodka pozostały doroczne kurso-rekolekcje dla kleryków i sióstr zakonnych, ale obecnie praca na rzecz trzeźwości idzie dalej, bo pojawiają się nowe uzależnienia, choćby od hazardu, dlatego odbywają się u nas także spotkania grupy Haz-Anon. Na stałe posługuje w tym miejscu czterech kapucynów i siostry Wspomożycielki Dusz Czyśćcowych, ale nasza praca najbardziej zależy od ekipy świeckich liderów, którzy mobilizują grupy z Polski i świata, m.in. ze Szwecji i Wielkiej Brytanii, aby przyjeżdżały do Zakroczymia. To właśnie ci liderzy ściągają ludzi i podpowiadają nam, jakie zagadnienie jest ważne, o czym powinniśmy im powiedzieć, co w danej chwili przeżywają. Ci świeccy właśnie są sercem OAT-u, które bije na zewnątrz. To grupa ok. 30 osób.

Czym jest apostolstwo trzeźwości dzisiaj?

Przez nałóg wielu zaniedbało swą relację z Panem. W naszej pracy chodzi o to, aby urealnić im Boga, bo On jest przecież osobą. Tak się często zdarza, że gdy ktoś idzie na odwyk, robi to dla kogoś: dla żony, dzieci, matki, pracodawcy. W pracy duchowej, którą tu prowadzimy, chodzi o pogłębienie pierwszego kroku, aby dokonać tej zmiany, ale dla siebie samego i zbawienia swojej duszy. Myślę, że pierwszym krokiem na tej drodze ze strony księdza jest uśmiech, ludzkie podejście. Tak to robił o. Benignus. Najpierw nakarmił, potem mówił: „Pogadajmy”. Najpierw potrzebne jest przymierze z tym człowiekiem, który przychodzi. Bardzo pomaga nam w tym franciszkańskie zawołanie: „Pokój i dobro”. A więc nie komplikujemy, nie żądamy za dużo od razu. Powtarzam często, że bez góry Tabor i przymierza terapeutycznego drugi człowiek będzie się bronił przed dotknięciem trudnych spraw i swojej życiowej Kalwarii. Zbawienie idzie przez krzyż, ale musi być poprzedzone miłością. Przez to, co dzieje się w Zakroczymiu, wielu nazywa nasz ośrodek „Częstochową trzeźwości”, „domem, gdzie dusza trzeźwieje”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama