– Czasami to my powinniśmy uczyć się wiary od tych dzieci – mówi Barbara Brzeska.
Doświadczenie katechetów specjalnych pokazuje, że przygotowanie niepełnosprawnych intelektualnie do spotkania z Jezusem Eucharystycznym to piękna i delikatna misja. I przede wszystkim możliwa, bo niepełnosprawność intelektualna w przeważającej większości nie jest przeszkodą w przyjęciu tego sakramentu. Kościół reguluje zasady udzielania go w takich przypadkach, choćby w Kodeksie prawa kanonicznego. Zanim takie dzieci przystąpią do sakramentu, muszą przejść normalny cykl przygotowawczy na katechezie. Jego najistotniejszym krokiem jest to, aby na swój sposób i możliwości potrafiły odróżnić Chleb Eucharystyczny od zwykłego chleba. To właściwie kryterium minimum, które wyznacza w tym przypadku Kościół. I tu już wielka rola katechetów, aby w jak najlepszy sposób przybliżyć im tę wielką tajemnicę wiary. Tajemnicę, która nawet dla w pełni sprawnego człowieka jest wyzwaniem.
Zdaniem Bogusława Brykały, katechety z wieloletnim stażem, który od kilku lat pracuje w przasnyskiej placówce Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Jestem”, trzeba przede wszystkim uświadomić sobie fakt, że każde z tych dzieci jest inne (dysfunkcje są różne i w dodatku mogą być sprzężone) i wymaga indywidualnego podejścia. Jednocześnie cechuje je pewien brak pojmowania symboliki, na której przecież w dużej mierze opiera się teologia. Trzeba więc docierać za pomocą konkretnych obrazów, przedmiotów, konkretnego języka. – Staram się pokazać wyjątkowość Bożego chleba, podkreślać, że nie jest on czymś powszednim, zwykłym jak opłatek wigilijny, ale jest to taki chleb, który podaje tylko ksiądz – wyjaśnia.
– Katechizując, odwołujemy się do pewnej analogii i mówimy im o spotkaniu z Panem Jezusem jako najlepszym przyjacielem – mówi Barbara Brzeska, pracująca w Szkole Podstawowej Specjalnej nr 24 w Płocku, sąsiadującej z kościołem parafii św. Józefa Rzemieślnika. Dzięki temu sąsiedztwu część katechez może odbywać się w samym kościele. A to także ważny aspekt przygotowania do sakramentu Komunii św. Dzieje się to w sposób wręcz namacalny – dzieci mogą zobaczyć, jak wygląda kielich mszalny, dotknąć go, oswoić się z konfesjonałem i całą świątynią. – Dzięki temu dla tych dzieci kościół nie jest obcą przestrzenią. One wiedzą, że tu mieszka Pan Jezus. Gdy widzą krzyż, wskazują w jego stronę, starają się przeżegnać – dodaje B. Brzeska.
– Nie da się ukryć, że podczas takich uroczystości pojawia się element zagubienia. Są to problemy, których nie przeskoczymy tak łatwo, ale staramy się te dzieci oswoić z nową przestrzenią – uważa B. Brykała. Dlatego ważne są regularne, choćby comiesięczne Msze św. w kościele, gdzie będzie udzielany sakrament. W takich Mszach uczestniczą właśnie m.in. podopieczni przasnyskiego katechety. Wcześniej odprawiane były one w farze, a od pewnego czasu w kaplicy szpitalnej, w bliskim sąsiedztwie szkoły Stowarzyszenia „Jestem”. – Każda Msza św. to niepowtarzalne wydarzenie. Dzieci angażują się w oprawę liturgiczną. Czasem głośno reagują. Pojawia się śmiech, ale taki serdeczny. Patrząc na nie, czujemy, że to umiłowane dzieci Pana Boga – mówi katecheta. Nauczyciele uważają, że krzywdzące byłoby uznanie, że dzieci niepełnosprawne intelektualnie w ogóle nie zdają sobie sprawy z wagi liturgii.
– Gdy spotykamy się przed naszą bazyliką przed rozpoczęciem Mszy św., widzimy, że te dzieci, zwykle pobudzone, zachowują się inaczej. Są skupione i wyciszone. Dopiero po wszystkim „wracają do siebie” – mówi Katarzyna Woźniak, pracująca jako katecheta w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Anny Karłowicz w Pułtusku. Katecheza na tym etapie ma kilka ważnych celów, jak przypomina K. Woźniak. Obok bezpośredniego doprowadzenia dziecka do sakramentów spowiedzi i Komunii św. oraz zapoznania z układem Mszy św. to też wprowadzenie go w życie Kościoła jako wspólnoty parafialnej i w świat – na ile to możliwe – jego znaków i symboli religijnych. To także czas, gdy szczególnie ważna jest współpraca między katechetami, szkołą i rodzicami dziecka. To dzięki takiej współpracy te dzieci mogą dobrze przeżywać swoje święto.
– W naszej szkole specjalnej przygotowujemy do sakramentów od lat – mówi B. Brzeska. – Pierwsza Komunia św. to jest już taka uroczystość rodzinno-szkolna. Gdy uczestniczyłam w niej po raz pierwszy, byłam bardzo wzruszona. Widać wdzięczność i zadowolenie rodziców, którzy mają ten komfort, że bez względu na to, jak będzie reagować ich dziecko, nikt nie będzie źle patrzył, bo wszyscy tu się znają. A dzieci? My czasami powinniśmy się od nich uczyć wiary. – My tym dzieciom przekazujemy, że oprócz rodziny jest Ktoś, kto kocha je jeszcze bardziej. Wierzę, że kiedyś, kiedy będzie im może w życiu źle, to przypomną sobie te słowa – dodaje Bogusław Brykała.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).