Wrócił, by zapalać innych

Słowa „Idźcie i głoście” bardzo mocno wziął sobie do serca prawie 40 lat temu, wyjeżdżając na misje. Dziś ks. Tadeusz Faryś zachęca innych, by nie bali się pójść w nieznane.

Owoce pracy

Kiedy tam trafił w 1982 r., było 30 księży z Europy i 4 lokalnych. Kiedy wracał w roku 1994, sytuacja się odwróciła – był jednym z 4 europejskich misjonarzy, którzy zostali. To dowód na to, że Kościół w Afryce się rozwija, tak jak rozwija się tamtejsze społeczeństwo. Pokazują to również liczby, ponieważ – jak podają statystyki – w 1919 r. na kontynencie afrykańskim było 9 proc. chrześcijan, a sto lat później jest ich już 65 proc. Wciąż jednak są miejsca, gdzie potrzeba misjonarzy.

Decyzja o przyjęciu wiary czy później święceń kapłańskich nie jest łatwa. – Jest wielką troską proboszczów, misjonarzy, potem biskupa, przełożonych seminarium, by właściwie odczytać motywy powołań kapłańskich i zakonnych w danym kraju afrykańskim. Nie ulega wątpliwości, że kapłaństwo jest pewnego rodzaju promocją socjalną i tego nie można uniknąć. Niemniej jednak decydując się w Afryce na chrzest, w krajach ocierających się o islam czy zanurzonych w pogaństwie, trzeba mieć nie lada odwagę. Sama decyzja jest świadomym ryzykiem pójścia za Chrystusem, często wiążącym się z ryzykiem utraty życia – wyjaśnia ksiądz odpowiedzialny w diecezji za misje.

Niespodzianki

– Choć wyjeżdżając do Afryki, ma się świadomość ubóstwa jej mieszkańców, to jednak szybko zostaje ona zweryfikowana przez doświadczenie. Co innego bowiem coś wiedzieć, a co innego doświadczyć czegoś. Poza tym myślę, że ma to ogromny wpływ na tamtejsze relacje z ludźmi. Są niezwykle przyjaźni, radośni, życzliwie ustosunkowani do Kościoła i misjonarzy. Niesamowite jest również ich bogactwo kultury. Im dłużej się ją poznaje, wgłębia w nią, tym mniej się ją zna i rozumie…

Choć Polacy mają tam szczególny status ze względu na św. Jana Pawła II czy fakt, że nasz kraj nigdy nie był krajem kolonizacyjnym, to jednak przez lata mojej obecności na Czarnym Lądzie nauczyłem się, że Afryka nie jest dla białych. Poza tym zauważyłem ścisłe pozostałości kolonizacyjne. Przykładem na to może być jedno z pytań, które zadałem w czasie przygotowywania dzieci do Pierwszej Komunii św., a mianowicie: Jakiej narodowości był Pan Jezus? I zdziwiłem się, kiedy jedno z dzieci pewnie odpowiedziało, że Francuzem – wspomina ks. Tadeusz. W Afryce są jednak jego zdaniem też rzeczy, których moglibyśmy się uczyć od tamtejszej ludności. Zwraca szczególną uwagę na wnikliwe słuchanie, które ułatwia ewangelizację, ale i naukę podstawowej wiedzy. Ma to również ogromne znaczenie w duszpasterstwie, ponieważ, jak relacjonuje ks. Faryś, mieszkańcy Afryki oczekują, że zarządca parafii wysłucha ich sugestii, rad, potraktuje ich poważnie. Często bowiem podstawowym błędem nowych misjonarzy jest stanięcie w roli autorytarnego przywódcy, nauczyciela, który wie wszystko lepiej. Poza tym w Afryce jest ogromny szacunek do starszych, do tego, co mówią.

Powrót

Z Wybrzeża Kości Słoniowej ks. Faryś wrócił do Belgii, gdzie pracował w duszpasterstwie w latach 2004–2014. Po powrocie do Polski stawił się w diecezji świdnickiej, gdzie pracował przed wyjazdem. – Chciałem włączyć się w życie diecezji, podpowiadając, że moją intencją jest kontynuacja charakteru mojego dotychczasowego kapłańskiego życia. Ksiądz biskup w odpowiedzi uczynił mnie swoim delegatem do spraw misji w diecezji świdnickiej. Wraz z referatem misyjnym staramy się trzymać rękę na pulsie w sprawach misji. Jestem też do dyspozycji księży, szkół, katechetów, by pomóc im szerzyć troskę o misje – kończy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11