Lectio divina nie jest kolejną metodą modlitwy, ale to pewna duchowość życia. Jest to droga, która - jeżeli na nią wejdziemy - doprowadzi nas do życia, ponieważ „Słowo jest żywe”, dosłownie „żyjące”.
Fragment książki "Narodzić się z Ducha Świętego" Teresy Borkowskiej OPs i Pawła Pawlikowskiego OP publikujemy za zgodą wydawnictwa WAM.
Słowo Boże jest przede wszystkim dialogiem między odwiecznymi Osobami Trójcy Świętej. Dzięki tym słowom wypowiadanym w Bogu i przez Boga zaczyna istnieć świat.
Na początku było Słowo,
A Słowo było u Boga,
I Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
A bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
A życie było światłością ludzi,
A światłość w ciemności świeci
I ciemność jej nie ogarnęła (J 1,1–4).
e.wydawnictwowam.pl Teresa Borkowska OPs, Paweł Pawlikowski OP: "Narodzić się z Ducha Świętego" Kościół od pierwszych wieków zachowuje wypowiedziane Słowo, które z czasem zostaje zapisane, by było bardziej trwałe, ale jego stwórcza moc jest niezmienna. Kościół zaprasza, by na nowo powracać do praktyki lectio divina, ponieważ ona pozwala nam uczestniczyć w tym boskim planie działania w świecie. Odnowa Kościoła rozpoczyna się w momencie, gdy głoszone jest Słowo, ale także wtedy, gdy przemienia i odmładza ono każdego człowieka.
Lectio divina nie jest kolejną metodą modlitwy, ale to pewna duchowość życia. Jest to droga, która - jeżeli na nią wejdziemy - doprowadzi nas do życia, ponieważ „Słowo jest żywe”, dosłownie „żyjące” (por. Hbr 4,12). Słowo Boga jest zawsze nowym i żywym słowem, dostosowanym do obecnej sytuacji danego człowieka, który rozpoczyna z nim kontakt.
Trzeba zrozumieć, że Słowo Boże zostało zapisane pod natchnieniem Ducha Świętego przez poszczególnych autorów ksiąg za pomocą liter. Pod literą kryje się jednak żywe słowo i ono jest skuteczne, ponieważ to, o czym mówi, dzieje się naprawdę. Czytając je, uczestniczymy w procesie stawania się. To jest jedyne słowo, które ma moc sprawczą. Bóg mówi i to się staje. Księga Rodzaju przedstawia Boga, który wypowiadając Słowo, rodzi nowe życie. Bóg rzekł i na Jego Słowo powstają kolejne byty w świecie (por. Rdz 1,1–31). Ludzkie słowo nie jest w stanie w żaden sposób go zastąpić. Tylko słowo Boga jest pewne, niezmienne, wierne temu, co wypowiada, ma w sobie moc sprawczą.
Żaden mistrz nie da tego, co daje Bóg. Aby doświadczyć tej skuteczności i mocy, trzeba spotkać się ze świętym tekstem. To osobiste i bezpośrednie spotkanie ze Słowem nie może być zastąpione przez żadne komentarze, pomoce, książki o Piśmie Świętym, ponieważ one wszystkie, nawet te najlepsze, zawsze tylko podprowadzają i pozwalają lepiej rozumieć sens dosłowny czytanego tekstu, ale nigdy nie doprowadzą do sedna. Można to porównać do czytania przewodników po górach i oglądania filmów nakręconych przez ludzi, którzy tam byli. Aby jednak móc powiedzieć, czy te góry mnie zachwyciły czy przestraszyły, trzeba podjąć trud i samemu udać się w podróż, poczuć ich zapach, wiatr, doświadczyć zmęczenia i satysfakcji z powodu zdobycia szczytu. Tak jak przewodniki podpowiadają, jak dobrze przygotować się do podróży, na co zwrócić uwagę, co w danym rejonie jest warte odwiedzenia, tak wszystkie komentarze do Pisma Świętego rozświetlają kontekst, przybliżają miejsce i historię tamtego okresu, ale nigdy nie są tym, o czym piszą. W księgach Pisma Świętego można zobaczyć ogromną pokorę Boga. Bóg niepojęty, nieograniczony pozwala człowiekowi „zamknąć” Jego Słowa w tych samych literach, których używamy na co dzień w książkach. Słowo pozwala się dostosować do ludzkiego stanu wiedzy i rozumienia, żeby tylko mogło być obecne i przyjmowane.
Takie wcielenie później będzie jeszcze widoczne w ziemskiej historii Jezusa, który przyjmie ludzkie ciało, ze wszystkimi jego ułomnościami i troskami, wyłączając jedynie grzech, by pokazać, jak ogromna i szalona jest miłość Boga do człowieka. Przyjdzie w cichości i ubóstwie Ten, który jest Panem nieba i ziemi, żeby być bliżej człowieka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).