O zmieniającym się świecie i niezmiennej tajemnicy Kościoła, ogniwach formacji seminaryjnej oraz o tym, że nowe pokolenia kandydatów są otwarte na służbę ludziom, mówi ks. dr Piotr Kot, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy.
Roman Tomczak: Czy seminarium – będące przecież nie tylko miejscem kształtowania duchowości młodego człowieka, ale także jego charakteru – zmienia się, ewoluuje?
Ks. dr Piotr Kot: Seminarium musi odpowiadać na to, co dzieje się w życiu młodych ludzi. Nawet nie na to, co dzieje się w świecie, bo my, jako kapłani, mamy im do zaoferowania jedną i tę samą tajemnicę. Tajemnicę Jezusa Chrystusa. Chcemy obwieszczać to, że można umierać i żyć. Tę tajemnicę celebrujemy w sakramentach i wnosimy ją do świata. I to jest niezmienne. Ale przecież świat, w którym żyjemy, zmienia się, zmieniają się również ludzie, którzy przychodzą do seminarium. My musimy brać pod uwagę te dwa czynniki. Z jednej strony – do jakiego świata kapłani pójdą, próbujemy to w jakiś sposób wysondować. Z drugiej strony – zwracamy uwagę na to, kto przychodzi, i próbujemy nieco dostosować formy przygotowania kandydatów do tego, żeby mogli skutecznie – z czysto ludzkiego punktu widzenia, bo tę właściwą skuteczność zapewnia Duch Święty – posługiwać się narzędziami, które mają w sobie, do głoszenia tajemnicy Jezusa. Dostosowujemy więc program formacji, zakres tematów, które musimy brać pod uwagę chociażby z punktu widzenia wszystkich wyzwań bioetycznych czy katechetycznych.
Czy wszyscy kandydaci do seminarium to osoby już wcześniej uformowane duchowo?
Z formacją jest różnie. Zauważam, że w wielu przypadkach jest to formacja niekoniecznie głęboko ukształtowana. Temu właśnie służy nasz cykl formacyjny ustalany na każdy rok. Program, który należy przeżyć. Nie tylko omówić, ale właśnie przeżyć. Od pierwszego ogniwa, czyli od spotkania z Jezusem, który jest Panem historii życia, i przyjęcia tego, że Bóg mną kieruje, aż do ostatniego ogniwa, które mówi: chcę żyć w Kościele i w świecie.
A czy ci młodzi ludzie, którzy przestępują próg seminarium, wnoszą do niego jakąś inicjatywę, nowe pomysły, propozycje?
Oczywiście mają oni swoje pragnienia. To w ogóle jest bardzo fajna, moim zdaniem, sprawa, że ci, którzy się zgłaszają, chcą wejść głęboko w tajemnicę wiary, w chrześcijaństwo. I myślę, że oni poszukują też takich przestrzeni, w których mogliby głębiej łączyć się z Jezusem. Zauważam ogromne, bardzo pozytywne pragnienie kandydatów do seminarium. Mało kto zgłasza się „na przetrwanie”. Większość raczej wstępuje po to, żeby przeżyć proces formacyjny szczerze.
Kandydaci mają też chyba pragnienie, aby ich formacja odbywała się za pomocą nowoczesnych form. Przychodzą przecież z coraz bardziej nowoczesnego świata.
Nasz program formacyjny jest jeden dla wszystkich seminarzystów. Natomiast nie możemy przy tym niszczyć indywidualnych charyzmatów czy uzdolnień. Każdy musi przejść ustalony proces formacyjny, mający swoją dynamikę, ale staramy się umożliwić klerykom wykorzystanie ich możliwości i talentów. Z tego płynie też potrzeba dzielenia się świadectwem wiary i powołania z wykorzystaniem sposobów, nazwijmy to, medialnych. Mam tu na myśli czy to prowadzenie strony internetowej, czy wydawanie gazetki, czy też obecność na spotkaniach z młodzieżą.
Przyszłość seminarium to nowe pokolenia, które przyjdą z nowymi pomysłami, potrzebami, oczekiwaniami.
Studenci każdego roku są inni. Dlatego staramy się w miarę możliwości odpowiadać na charakter danego rocznika. Na ich potrzeby, na nowości, które pojawiają się w świecie, a które pomagają się ludziom rozwijać. Trudno jest je wszystkie przewidzieć, jednak ja jestem pozytywnie nastawiony, obserwując tych, którzy się zgłaszają do seminarium. To są chłopcy, którzy mają w sobie duże pragnienie wychodzenia na zewnątrz. Nie chcą realizować siebie. Są bardzo otwarci i nastawieni na służbę ludziom. Duch Święty przysyła nam ludzi odpowiednich na nasze czasy. Oni mają do wykonania pracę, której starsze pokolenie być może już nie jest w stanie wykonać. Sporo mamy powołań młodych tuż po maturze. To sygnał, że w tak młodych osobach jest pragnienie dzielenia się świadectwem wiary i chęć całkowitego oddania swojego życia Jezusowi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).