– Wychowuje nas język kazań. A ten jest, jaki jest, bo takiego wymagamy od naszych kaznodziejów, nauczeni przekazem reklamowym – uważa prof. Viara Maldjieva.
W kulturze konsumpcjonizmu język reklamy przenika do polityki. Kampanie polityczne przygotowuje się dziś tak samo, jak promocje bułek i samochodów. Po speców od przygotowywania kampanii konsumpcyjnych sięgają czasami, choć w dobrej wierze, niektórzy odpowiedzialni za życie Kościoła. Ze szkodą dla Kościoła i nas samych. To tylko niektóre tezy, którymi dzieliła się w Lubinie prof. Viara Maldjieva, językoznawca, slawistka na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Wykład był próbą zwrócenia uwagi na dewaluację pojęć i wartości leżących u podstaw naszej wiary. Zdaniem prof. Maldjievej, język mówienia o Bogu stale się spłyca i deprecjonuje.
– W reklamie wydanej przez jedno ze zgromadzeń przedstawiono paczkę proszku do prania i napis: „Wielkie pranie brudów”. Miało to zachęcać do spowiedzi w Adwencie. Gdzie indziej jedna ze wspólnot parafialnych zachęcała do spowiedzi plakatem z koszem na odpadki („Pozbywaj się śmieci regularnie”). W obu przypadkach chodzi o sakrament spowiedzi. Czy tak mamy mówić o Bogu? Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że spowiedź to „powrót do komunii z Bogiem, która została utracona przez grzech” – zwracała uwagę prof. Maldjieva.
Swój wykład zatytułowała „Bóg w naszej mowie”. Zwróciła w nim uwagę, że dla wielu współczesnych chrześcijan Bóg jawi się jako antidotum na codzienne niewygody, jak witamina C na przeziębienie. Ten schemat jest aprobowany przez wiernych ze względu na nieskomplikowany charakter przekazu i podobieństwo do narracji płynącej ze wszechobecnych reklam.
– W reklamie rządzą proste skojarzenia. Rządzi myślenie potoczne, charakterystyczne dla epoki konsumpcji, postmodernizmu. Obniża to nasz próg wrażliwości. Odcina od transcendencji, kiedy mówimy o Nim językiem handlowo-reklamowym – tłumaczył gość Salezjańskiego Kociołka Kultury.
W poszukiwaniu przyczyn, dla których bezrefleksyjnie akceptujemy handlową nowomowę w naszym życiu religijnym, prof. Maldjieva zwróciła uwagę na język kazań. Forma i treść płynących z ambony nauk nie zawsze idzie w parze z ich wartością. – Wychowuje nas język kazań. A ten jest, jaki jest, bo my takiego języka wymagamy od naszych kaznodziejów, nauczeni przekazem reklamowym – stwierdziła.
Prof. Maldjieva przytoczyła wyniki sondy internetowej, którą przeprowadziła w ramach badań nad językiem kazań. – Okazało się, że pewna liczba respondentów wręcz oczekuje od księży, aby homilie były krótkie, atrakcyjne, niewymagające intelektualnie i sympatyczne dla ludzi – przytoczyła dane prof. Maldjieva. Jej zdaniem, wychowanie w potrzebie poszukiwania ciekawostek sprawia, że chcemy, aby homilie były ich pełne, a obraz naszej relacji do Boga – infantylny. – Szczecińskie było pierwszym regionem w Polsce, gdzie wprowadzono Msze św. specjalnie dla dzieci. Po latach, kiedy te dzieci były już dorosłe, przebadano, ile z nich nadal należy do Kościoła. Wyniki były druzgocące – przypomniała.
Prof. dr hab. Viara Maldjieva jest profesorem w Katedrze Bałkanistyki UMK w Toruniu, ekspertem Komisji Budowy Gramatycznej Języków Słowiańskich przy Międzynarodowym Komitecie Slawistów oraz członkiem Komisji Języka Religijnego przy Międzynarodowym Komitecie Slawistów. Obszarem jej zainteresowań jest m.in. język duchowości. Publikowała na ten temat np. w serii „Język religijny dawniej i dziś” oraz „Religijność alternatywna”. Spotkanie z prof. Maldjievą odbyło się w sali teatralnej przy kościele św. Jana Bosko w Lubinie. Jego organizatorami były parafia św. Jana Bosko w Lubinie oraz Wspólnota Wiara i Rozum.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.