O uczynkach miłosierdzia, znoszeniu uciążliwości i ograniczonym czasie z prof. Marią Braun-Gałkowską, autorką książki „Rok łaskawy. Rozważania o Roku Miłosierdzia”, rozmawia Agnieszka Gieroba.
Agnieszka Gieroba: Rok Miłosierdzia zaskoczył Panią Profesor?
Maria Braun-Gałkowska: Kiedy w kwietniu ubiegłego roku papież Franciszek ogłosił Rok Miłosierdzia, który zacznie się od 8 grudnia, czyli od święta Niepokalanego Poczęcia, i potrwa do końca roku liturgicznego, 20 listopada, bardzo mnie to poruszyło. Żyję na tyle długo, że byłam już kiedyś w Rzymie podczas Roku Jubileuszowego, odbywającego się zwykle co 25 lat, i było to bardzo ważne doświadczenie, ale Rok Miłosierdzia to Rok Święty niezwiązany z żadnym jubileuszem. To w Kościele wydarzenie szczególne i nadzwyczajne.
Skąd wziął się pomysł na napisanie książki związanej z Rokiem Miłosierdzia?
Od ponad 30 lat pracuję z grupą osób, które przy Duszpasterstwie Akademickim KUL prowadzą przygotowania narzeczonych do zawarcia sakramentu małżeństwa. Kiedy dowiedziałam się o planowanym Roku Miłosierdzia, podzieliłam się tą informacją właśnie w tej grupie i zaproponowałam, żebyśmy jesienią zajęli się tym tematem. Wówczas jedna z koleżanek zapytała, dlaczego jesienią, przecież warto już teraz zacząć się przygotowywać. Tak się stało.
Niedługo później zwrócił się do mnie ojciec Emilio, który jest krajowym moderatorem Sodalicji Mariańskiej, bym na pielgrzymce tej wspólnoty na Jasną Górę powiedziała coś o Roku Jubileuszowym poświęconym miłosierdziu. Napisał do mnie list, w którym odwoływał się do tego, że lubię ten temat. Rozbawiło mnie to wówczas, bo pomyślałam, skąd ojciec może wiedzieć, czy ten temat lubię. Kiedy jednak zaczęłam przygotowywać się do wystąpienia, czytać o tym i myśleć, okazało się, że rzeczywiście jest to mój temat ulubiony. To wszystko stało się przyczyną powstania książeczki.
Wydaje się, że Polacy dosyć dużo wiedzą na temat miłosierdzia…
Na pewno wiedzą więcej niż dawniej. To się bardzo zmieniło, odkąd Jan Paweł II kanonizował siostrę Faustynę Kowalską i zaczął podkreślać kwestię miłosierdzia, ale i tak moim zdaniem wciąż zbyt mało wiemy na ten temat i zbyt mało miłosierdzia praktykujemy. Kiedy książeczka powstała, zaczęliśmy ją rozdawać wśród różnych znajomych i szybko okazało się, że ci, którzy wzięli ją do ręki, chcieli dostać więcej egzemplarzy, by podawać je dalej. Tak przez niecałe 2 miesiące rozeszło się 1,5 tys. i trzeba było zrobić drugie wydanie.
Jak Pani tłumaczy takie zainteresowanie?
Mnie też to zaintrygowało. Można chyba powiedzieć, że oznacza to, iż dla wielu osób jest to temat potrzebny i ważny. W książeczce m.in. wymieniam uczynki miłosierdzia, o których chyba wielu z nas zapomniało. Wystarczy popatrzeć na otaczającą nas rzeczywistość, by zobaczyć, jak szerzą się różnego rodzaju hejty, a to przecież brak miłosierdzia. Przecież w ten sposób robi się komuś wielką krzywdę. Wiele codziennych zachowań pokazuje, że ludzie są dla siebie za mało miłosierni.
Może wynika to stąd, że miłosierdzie w ludzkim wykonaniu jest trudne?
Hasłem Roku Miłosierdzia, nazwanym przez papieża Franciszka Rokiem Łaskawym, jest: „Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny”. Znaczy to, że mamy przyjmować miłosierdzie Boga, który jest dla nas zawsze miłosierny, ale mamy też być miłosierni jedni dla drugich i przebaczać, poczynając od małych rzeczy. W spisie uczynków miłosierdzia nazywa się to: „uciążliwych cierpliwie znosić”.
Uciążliwy to nie ten, który robi nam wielką krzywdę, ale kto jest dla nas męczący, bo np. za dużo lub za mało mówi, nie wyciera butów, śpiewa w łazience itp. Uczynkiem miłosierdzia jest więc przebaczyć komuś, kto nie spełnia naszych oczekiwań, a powinniśmy sobie uświadomić, że każdy z nas ma także różne przyzwyczajenia, dla innych nieznośne i dokuczliwe. Może tego nie wiemy, bo się nad tym nie zastanawiamy, ale dla innych też jesteśmy powodem do ćwiczenia cierpliwości. Oczywiście przebaczać trzeba również krzywdy poważne.
Przebaczenie nie jest sprawą łatwą, choć wszyscy wiedzą, że należy przebaczać…
Ludzie często mówią, że nie mogą przebaczyć, bo nie mogą zapomnieć. Trzeba jednak zrozumieć, że przebaczenie nie jest zapomnieniem, ale – jak powiedział Jan Paweł II – zmierzaniem do sprawiedliwości drogą Ewangelii. Często nie rozróżnia się przebaczenia i pojednania. Przebaczenie jest aktem jednostkowym, pojednanie dokonuje się między dwiema osobami. Jeśli ten, kto skrzywdził, nie chce przebaczenia, a przeciwnie, jest gotów dalej krzywdzić, to nie można dojść do pojednania, ale zawsze można przebaczyć. Dobrze to oddaje stare tłumaczenie nazwy jednego z uczynków miłosiernych: „Urazy chętnie darować”. Darować chętnie, czyli chcieć darować. Odnosi się to także do pojednania z Bogiem. Pan Bóg zawsze nam przebacza, ale my też musimy pragnąć pojednania.
Rok Miłosierdzia jest więc dla każdego zadaniem?
Kiedy mówi się o Roku Miłosierdzia, mówi się przede wszystkim o miłosierdziu Bożym, i słusznie, ale trzeba pamiętać że sami też mamy je okazywać. Co więcej, mamy na to wyznaczony konkretny czas, termin do końca listopada, bo wtedy jest zakończenie Roku Łaskawego. Nie ma więc tak dużo czasu i nie ma co odkładać pewnych spraw na nieokreślone kiedyś. Najlepiej zacząć od razu przepraszać, pomagać, dziękować, przebaczać i w ten sposób przygotowywać się do przejścia Bramy Miłosierdzia otwartej w każdej katedrze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).