Kiedy natemat.pl bierze Biblię na warsztat, musi być ciekawie. Bez dwóch zdań.
Wczoraj wieczorem się o tym przekonałem na własne oczy. I choć przecierałem je ze zdumienia, to jednak nic się w tej kwestii nie chciało zmienić. Nie był to sen, ni też przywidzenie. Kiedy przebojowa ekipa tego portalu zapodała materiał o tym, że markety dyktują nam, co mamy jeść na Wigilię i udowadniając własne tezy prezentowała dumnie recenzję gazetki z Biedronki, zmilczałem. Kiedy pisali o tym, jaka to niesprawiedliwość panuje w Polsce, bo wolne od pracy są chrześcijańskie święta, zacząłem główkować, kto tak naprawdę tym skrzywdzonym dniem wolnym od pracy zabrania wzięcia w tych dniach dobrowolnie np dyżurów w redakcji. No i jeszcze taka kwestia - dlaczego właściwie niedziele są wolne? Przecież niedziela to też święty dzień chrześcijan. Tfu... Ale gorzej już jest z sobotą, bo to przecież żydowski Szabat. Lecz o tym cicho sza... może się nie zorientowali.
W każdym razie to, co odpalili wczoraj, jest tak ekstremalnym doświadczeniem, jakiego nie przeżyłbym, gdyby w tej sekundzie siadł obok mnie kosmita i wypisał mi w niniejszym tekście kilkoma szybkimi ruchami zielonych macek słowo "kopytko", po czym napluł do kawy i odleciał.
W każdym razie na natemat.pl stwierdzono, że mówi się, iż to Koran jest nieludzki, a tymczasem Biblia też zionie nienawiścią. Po czym następuje wyliczanka dowolnie wybranych fragmentów Starego Testamentu I to jeszcze nie jest takie dramatyczne wyznanie, bo Biblia jest opowieścią o losach ludzkich, które faktycznie bywały różne. Jednakże każdy, kto choć trochę jest w temacie zorientowany, wie, że Stary Testament nie jest zestawem wzorców do naśladowania. To opowiadanie historii właśnie, historii zbawienia człowieka, w którą wchodzi Bóg, żeby zdeprawowanych grzechem ludzi wyrwać z tej niewoli.
Znamienne jest, że autor krytycznie wypowiada się o Biblii cytując głownie Stary Testament. Wyjątkiem jest jedynie fragment z Listu św. Pawła do Koryntian, w którym to Paweł - powołując się na nakazy żydowskiego prawa - zabrania kobietom zabierać głos na zgromadzeniach. No i otóż to właśnie!
Być może to jakoś umknęło uwadze autora tego wiekopomnego artykułu, ale tak naprawdę "masakrując" Świętą Księgę chrześcijan, przejechał się po judaizmie, który na Starym Testamencie bazuje i właściwie kończy. Tymczasem dla chrześcijanina moment narodzenia Jezusa i to, co właściwie zostało przemilczane, jest początkiem zupełnie nowego myślenia - nie tylko o własnym życiu - doczesnym i wiecznym, ale też o relacjach, w jakich powinien pozostawać z bliźnimi.
Jezus, który gdzieś tam w Biblii się pojawia, a którego autor jakoś nie odnotował, rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się przed jego przyjściem. W Jezusie objawia się Bóg w pełni. Bóg miłosierny, kochający i wrażliwy. Bóg, który nie dopuszcza nie tylko, by Jego dzieci mordowały się wzajemnie, ale nawet, by się na siebie gniewały. "Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie". Po więcej odsyłam do Ewangelii wg. św. Mateusza - rozdział 5. To jest chrześcijaństwo.
Stąd też m.in. wynika sprzeciw chrześcijaństwa wobec zła i przemocy, nie z tego, że jakoś tam - jak dowodzą w natemat.pl - kulturowo przemoc dzisiaj już nie przystoi. Jeśli ktoś tego nie rozumie i próbuje szukać w chrześcijaństwie usprawiedliwienia dla jakichś szalonych koncepcji wojny na tle religijnym czy terroryzmu podszytego religią, to raczej problem jest z jego zrozumieniem tematu niż z tym, w co naprawdę wierzą chrześcijanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).