Tajemnice zza krat

Kogo nie ciekawi, jakie są ulubione dania w zakonnej kuchni, co robią osoby zakonne w wolnym czasie, ile się modlą i jakimi problemami żyją? Jeszcze bardziej ciekawe może okazać się odkrywanie sekretów zakonnego życia sprzed ponad trzech wieków, kiedy to żeńskie klasztory obowiązywała rygorystyczna klauzura. 


Reklama

Benedyktyńskie przysmaki


Dziś o zakonnej kuchni wydano już niejedną książkę, pełną niezwykłych przepisów kulinarnych. Podobnie zakonne nalewki można nabyć już na wielu kiermaszach zakonnych smaków. A jak benedyktynki kuchnię prowadziły? – Niezastąpionym informatorem na ten temat są księgi przychodów i wydatków z lat 1739–1818, zachowane rękopisy zawierające przepisy kulinarne oraz inwentarze klasztoru i folwarków. Warto dodać, że z kuchni tej korzystały też dziewczęta z klasztornej szkoły, a także czeladź oraz biedni przychodzący po jałmużnę – wymienia pani Anna.

Duża cześć produktów trafiała do klasztornej kuchni z folwarków, które należały do zakonu, inne nabywano lub sprowadzano nawet z odległego Gdańska. – Takie zadanie powierzano najczęściej szyperowi, który spławiał zboże z majątków do Gdańska. Dostawał listę specjalnych zakupów, na której były między innymi: przyprawy korzenne, bakalie, kawa, cukier, piwo angielskie czy wino francuskie – wymienia znawczyni zakonnych tajemnic. Benedyktynki spożywały dwa główne posiłki. Zaskakuje to, że nie jadły śniadania. Główny posiłek, czyli obiad, jedzono około godziny 11, zaś wieczerzę, czyli dzisiejszą kolację, około 18. Przygotowywane posiłki były w ówczesnym standardzie.

Najczęściej jedzono różnego rodzaju kasze, do tego porcja mięsa, przeważał drób. Podawano warzywa, owoce i oczywiście pieczywo. W zakonie przygotowywano także na zimę powidła, suszone grzyby, kwaszono ogórki. Odświętne posiłki były bardziej wystawne. – Siostry słynęły z wypieku wspaniałych ciast. Może nas zdziwić, ale do picia używały piwa produkowanego w klasztornych browarach. Było ono niskoprocentowe. Jakość wody pitnej nie była dobra, więc jej nie podawano. Odświętnym napojem była kawa, zaś herbata traktowana była jako lekarstwo – opowiada pani Anna.

W czasach i dniach postnych benedyktynki przestrzegały ściśle posiłków postnych. Siostry pościły w środy, piątki i soboty, a w Adwencie i Wielkim Poście obowiązywał post ścisły.
Zakonne anegdoty
W kronikach benedyktynek lub we wspomnieniach ówczesnych im sandomierzan można znaleźć wiele zabawnych sytuacji lub zakonnych wydarzeń. 
Jedną z nich jest opowieść, jak siostry łaźnię ratowały. Otóż przy klasztorze działała łaźnia, która w tamtych czasach była swoistym luksusem. Pewnego razu podczas nagrzewania wybuchł w niej pożar. „Oczytane” zakonnice nie wiedząc, jak poradzić sobie z ogniem, postanowiły posłużyć się stadem gęsi.

Sądząc, że jak gęsi kapitolińskie Rzym uratowały od zbrojnego napadu, tak i poczciwe zakonne stadko drobiu może uratować łaźnię. Wrzuciły je w ogień. Niestety, łaźnia spłonęła, a z nią stado smakowitego drobiu. 
Podczas kolejnego pożaru, który zajął bardzo szybko niemal cały klasztor, ogień objął też znajdującą się nieopodal studnię. Niestety, drewniane wiadro, którym czerpano wodę, szybko spłonęło. Dlatego do gaszenia ognia zaczęto używać składowanego w piwnicach piwa. I tak płomienie obejmujące kolejne części klasztoru piwem polewano.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama