Mimo że to największe święta chrześcijańskie, to jednak ich koloryt i obchody różnią się w zależności od lokalnej kultury i zwyczajów.
W południowoamerykańskich Andach pracuje dwóch naszych misjonarzy: ks. Wiesław Podgórski i ks. Tomasz Furmanek. Na terenie swoich parafii mają po kilkanaście wiosek, do których docierają pieszo, na ośle lub całkiem nowocześnie, jak ks. Wiesław, na motolotni.
siedem słów
– Gdy po raz pierwszy na niebie nad wioskami pojawiła się moja motolotnia, parafianie myśleli, że to wielki ptak, który na pewno nie wróży nic dobrego. Inni, pobożniejsi, uważali, że zbliża się już koniec świata i na niebie zaczynają pojawiać się dziwne znaki. Obecnie, po kilku miesiącach mojego latania, parafianie widząc nadciągającą motolotnię, machają radośnie, ciesząc się, że nadciąga nie kataklizm, ale ich „padre” – opowiada z uśmiechem ks. Wiesław. W Ekwadorze, jak w większości krajów południowoamerykańskich, bardzo hucznie obchodzony jest karnawał poprzedzający Wielki Post. – Są to dni wielkiego szaleństwa, tym bardziej że rząd ustanowił te dni jako wolne od pracy.
Miasta i wioski prawie pustoszeją, bo większość mieszkańców udaje się na plaże nad ocean, aby tam świętować karnawał. Jeśli w tych dniach na Mszy św. pojawi się kilka osób, to już jest duży sukces. W Środę Popielcową wszystko ustaje. Tego dnia nie posypuje się głów popiołem, tylko rysuje znak krzyża na czole takim mazidłem zrobionym z popiołu zmieszanego z wodą – opowiada ks. Tomasz Furmanek. Przez cały czas Wielkiego Postu najważniejszym nabożeństwem jest Droga Krzyżowa. – W Wielki Czwartek obowiązkowo stosuje się obrzęd umycia nóg najzacniejszym mężczyznom w danej parafii. Po zakończeniu Mszy św. z kościoła usuwa się, albo przynajmniej zakrywa, wszystkie figury i obrazy Matki Bożej i świętych. Są one odkrywane lub wnoszone na nowo po Mszy św. w Wielką Sobotę – opowiada misjonarz.
W Wielki Piątek po Drodze Krzyżowej bardzo popularne jest nabożeństwo siete palabras, czyli siedmiu słów. Rozważa się wtedy ostatnie słowa Chrystusa wypowiedziane z krzyża. – Po tym następuje bardzo oryginalne nabożeństwo ściągnięcia Jezusa z krzyża, kiedy to z dużym pietyzmem zdejmuje się figurę Jezusa Ukrzyżowanego i składa się ją do specjalnej trumny. To przy tej trumnie odbywa się całonocne lub kilkugodzinne czuwanie modlitewne – opowiada ks. W. Podgórski. Kolejne świąteczne dni są bardzo podobne do naszych obchodów. – Niestety, coraz częściej w Wielkanoc wiele osób wraca już do pracy, otwiera sklepy. Nie widać podniosłego nastroju świętowania – dodaje ks. Tomasz.
Papuaskie kastamy
W Niedzielę Palmową wszyscy wyplatają z gałęzi palmowych palmy i przyozdabiają je kwiatami, których tutaj mnóstwo w czasie pory deszczowej. – Tubylcy żartują, że podczas Wielkiego Tygodnia nie ma dymu w buszu, ponieważ wszyscy zaczynają świętowanie – opowiada ks. Grzegorz Kasprzycki. Temperatura na zewnątrz nie przekłada się w Papui-Nowej Gwinei na świąteczną gorączkę przygotowań, zakupów i wypieków. W sklepach nie ma kolejek do kas, życie po prostu biegnie swoim papuańskim rytmem. Jak opowiada, tym, co zaskakuje, jest spokój. – Sklepy w czasie Triduum Paschalnego są zamknięte, a jeśli sprzedawcy nie dostosują się do tego, sklep zamykany jest przez policję – opowiada misjonarz. Niektóre zwyczaje z Polski misjonarz przeniósł na papuańską ziemię. W parafii, gdzie posługuję, na polski wzór powstaje ciemnica i grób Pański. – W Wielki Piątek, podobnie jak w Polsce, wszyscy wyruszają na Drogę Krzyżową. To bardzo ważne wydarzenie i nawet rzęsisty deszcz nie jest powodem do rezygnacji ze wspólnej modlitwy – opowiada ks. Grzegorz.
W każdej papuańskiej parafii jest wiele lokalnych kastamów, czyli zwyczajów. – W mojej parafii podczas adoracji krzyża wdowa w czarnym stroju czuwa przy krzyżu, przypominając wszystkim o cierpieniu Matki Najświętszej. W Papui nie ma zwyczaju święcenia pokarmów. – Powiem szczerze, bardzo brakuje mi święconki – podkreśla misjonarz. Nie ma także tradycji procesji rezurekcyjnej, dlatego postanowił ją zapoczątkować. Jak się okazało, tubylcy przyjęli ją z radością. Odbyła się ona przy śpiewie regionalnych pieśni i uderzeń bębnów. – Wielkanoc jest w Papui okresem radości. Z tej okazji ścina się tu drzewo, w którego konarach umieszcza się niemowlaka, a wokół niego zawiesza wieprzowinę. Czas Wielkiego Tygodnia i Niedzieli Zmartwychwstania jest tutaj celebrowany bez wielkiego pośpiechu, ale z wielką radością – opowiada ks. G. Kasprzycki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).