Sprzeciw sumienia, program duszpasterski, autonomia państwa i Kościoła oraz seminarium dla starszych kandydatów do kapłaństwa – to niektóre tematy 366. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
Dwudniowe spotkanie miało miejsce w Warszawie 7 i 8 października. Obrady prowadził abp Marek Jędraszewski w zastępstwie uczestniczącego w synodzie w Rzymie abp. Stanisława Gądeckiego.
Dramatyczna demografia
Tuż przed rozpoczęciem zebrania plenarnego Episkopatu, abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że trwający w Watykanie synod biskupów nt. rodziny ma znaczenie dla Kościoła powszechnego a nawet dla całej ludzkości. "Sprawa dzietności w Polsce jest dzisiaj dramatyczna. W statystykach europejskich pod względem przyrostu naturalnego Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc" – przypomniał w rozmowie z KAI zastępca przewodniczącego KEP. Ocenił, że główne wyzwanie, przed jakim staje dziś Kościół, także w Polsce, to troska o to, aby młodym ludziom towarzyszyło pragnienie zawarcia sakramentalnego małżeństwa, a nie związku nieformalnego. "W małżeństwie sakramentalnym od początku obecny jest Pan Bóg" – wskazał metropolia łódzki dodając, że takim parom winno towarzyszyć pragnienie posiadania potomstwa, które jest naturalnym owocem małżeństwa.
Zdaniem metropolity łódzkiego proces przygotowania narzeczonych do małżeństwa jest w Polsce bardzo rozbudowany i mógłby służyć przykładem w wielu krajach. "Problem polega na tym, czy młodzi, którzy przychodzą, aby przebyć odpowiednie kursy czynią to z wiarą i chęcią przyjęcia tych treści, czy też przychodzą z jakimiś uprzedzeniami i tylko po to żeby "zaliczyć" i zdobyć kartkę upoważniającą do zawarcia małżeństwa" – zwraca uwagę abp Jędraszewski.
Autonomia państwa i Kościoła
Analizę dotyczącą autonomii państwa i Kościoła przedstawił biskupom prof. Wojciech Łączkowski. Omówił m.in. podstawowe akty prawne gwarantujące w Polsce autonomię państwa i Kościoła. Wśród nich wymienił Konstytucję RP, Konkordat ze Stolicą Apostolską oraz dwie ustawy z 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania.
Zdaniem prof. Łączkowskiego przesadą byłoby twierdzenie, że przepisy te funkcjonują w jakiś skrajnie niezgodny sposób z tzw. duchem prawa w tym zakresie. Nie można jednak nie dostrzegać pewnych napięć jakie się pojawiają. Dotyczą one dwóch kategorii spraw, a pierwsza odnosi się do spraw majątkowych. Kwestie te - według profesora - przy dobrej woli stron "dają się rozwiązywać bez głębszych konfliktów doktrynalnych". Podkreślił, że pomaga w tym zapis Konkordatu stwierdzający, że "jakiekolwiek próby ustawowego zmieniania status quo odnośnie do tych spraw, bez porozumienia z Kościołem są prawnie niemożliwe".
Zdaniem prof. Łączkowskiego ważniejsza, bardziej zasadnicza oś sporu dotyczy spraw o charakterze aksjologicznym. A chodzi tu - jak podkreślił: "o taką działalność władz publicznych, która jest sprzeczna z podstawowymi wartościami głoszonymi przez Kościół". Dotyczy to np. problematyki życia ludzkiego, rodziny, homoseksualizmu, wychowania, kultury, pojęcia sprawiedliwości, wolności sumienia i wyznania.
Prawnik podkreślił, że w tej sferze, zgodnie z obowiązującym prawodawstwem teoretycznie obowiązuje konstytucyjna zasada "bezstronności państwa w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych". W praktyce jednak sprawia to niemałą trudność. A to dlatego, że "sterylność" państwa w sprawach światopoglądowych w praktyce nie jest możliwa. Wyjaśnił, że w naszym kręgu kulturowym istnieją praktycznie dwie możliwości: albo władze będą wywodzić swoją aktywność w tym zakresie ze światopoglądu materialistycznego, albo z wartości chrześcijańskich.
Prof. Łączkowski skonstatował zatem, że "szlachetnie brzmiąca deklaracja konstytucyjna głosząca bezstronność władz publicznych jest pusta (...) i niemożliwa do zrealizowania". A jest to szerszy problem występujący nie tylko w Polsce, lecz w "wielu innych demokratycznych państwach, które pod wpływem idei rewolucji francuskiej, próbują budować tzw. państwo świeckie".
Dalej prof. Łączkowski zastanawiał się w jaki sposób możliwe byłoby przezwyciężenie tej trudności. Wskazał na trzy rozwiązania. Pierwszym byłoby referendum, w którym "obywatele narzuciliby wybieranym przez nich władzom system wartości, na którym miałaby się opierać aktywność państwa". Drugim byłaby możliwość wyłonienia w wyborach takich osób, które reprezentują systemy wartości przyjęte przez większość obywateli. Niestety jednak jest to mało prawdopodobne, gdyż "współczesne metody socjotechniczne powodują, że często wygrywają osoby maskujące swój system wartości, a przegrywają kandydaci szlachetni, którzy nie potrafią się odpowiednio wypromować".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.