Zaogniająca się sytuacja w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie stała w centrum wizyty w Watykanie króla Jordanii Abd Allaha II ibn Husajna. Władca, wraz z żoną Ranią, został przyjęty przez Papieża Franciszka. Spotkał się także z kardynałem sekretarzem stanu Tarcisio Bertone oraz szefem watykańskiej dyplomacji abp. Dominique’iem Mambertim.
Jak poinformowano w wydanym następnie komunikacie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, watykańskie rozmowy króla Abd Allaha dotyczyły przede wszystkim wspierania pokoju i stabilizacji na Bliskim Wschodzie. Odnosi się to w pierwszym rzędzie do sprawy wznowienia negocjacji izraelsko-palestyńskich oraz statusu Jerozolimy. Szczególnie wiele miejsca poświęcono tragicznej sytuacji, ku której zmierza Syria. Zaznaczono, że „jedynym sposobem położenia kresu konfliktowi i przemocy jest droga dialogu i negocjacji między wszystkimi środowiskami społeczeństwa syryjskiego, przy wsparciu wspólnoty międzynarodowej”.
Strona watykańska wyraziła ponadto uznanie dla króla Abd Allaha za jego zaangażowanie na rzecz dialogu międzyreligijnego. Chodzi także o zwołanie w Ammanie w przyszłym miesiącu konferencji na temat wyzwań stojących przed bliskowschodnimi chrześcijanami w obliczu zachodzących przemian społeczno-politycznych. Wskazano przy tej okazji na pozytywny wkład, jaki wyznawcy Chrystusa wnoszą w społeczeństwo tego regionu, którego są integralną częścią.
Jordania jest ważnym krajem, gdy chodzi o równowagę na Bliskim Wschodzie. W sprawie konfliktu w Syrii kraj ten zajął negatywne stanowisko względem metod stosowanych przez reżim Asada. Przyjęto także wielu syryjskich uchodźców, starając się o międzynarodową pomoc w opiece nad nimi. Z drugiej strony Jordania obawia się obcej interwencji w Syrii i jej spodziewanych negatywnych skutków. Mówi wikariusz łacińskiego patriarchatu Jerozolimy dla Jordanii, abp Maroun Lahham:
„Jordania to kraj, który zachęca do pokoju, nawet jeśli boi się tego, na co się zanosi – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Lahham. – Mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Myślę, że wizyta króla u Ojca Świętego miała przede wszystkim na celu podjęcie kwestii pokoju w Ziemi Świętej i Jordanii, a także w Syrii, biorąc pod uwagę wszystkie zagrożenia, o których słyszymy. Jordania, choć jest małym krajem, ma duże znaczenie dla pokoju w Syrii. Mamy nadzieję, że ci «wielcy» dojdą do porozumienia w sprawie pokoju, zamiast szykować się do wojny. I ufamy, że Jordania może tu odegrać pozytywną rolę, wspierając stanowisko Stolicy Apostolskiej. Nikt tu nie wierzy, że Stanom Zjednoczonym i Europie chodzi o prawa człowieka i obronę najsłabszych. Uważa się, że każdy szuka tylko swoich interesów politycznych i ekonomicznych. A skoro nikt nie wierzy w ich dobrą wolę, nie chcemy, żeby ta wola wojny spadła na Syrię. Mamy nadzieję, że głos rozumu, a dla nas wiary, przeważy, i że syryjski kryzys znajdzie polityczne rozwiązanie”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.