Odrzucenie przez Sejm projektów ustaw nt. związków partnerskich jest decyzją w obronie małżeństwa i rodziny - powiedział KAI bp Wojciech Polak.
Sekretarz Episkopatu dodał, że legalizacja związków partnerskich osłabiałaby znaczenie rodziny, co byłoby szkodliwe dla przyszłości społeczeństwa.
KAI: Jak Ksiądz Biskup odbiera decyzję Sejmu o odrzuceniu wszystkich projektów dotyczących związków partnerskich?
Bp Wojciech Polak: Niewątpliwie jest to decyzja w obronie małżeństwa i rodziny. Jeśli podstawowym priorytetem działań zarówno państwa jak i Kościoła winna być obrona i promocja rodziny - co zresztą gwarantuje Konstytucja w art. 18, to wszelkie próby, które osłabiałyby małżeństwo i rodzinę, nie powinny mieć miejsca. Stąd taka decyzja Sejmu napawa nadzieją.
KAI: Tym bardziej, że rok 2013 został ogłoszony Rokiem Rodziny...
- Tak, musimy być świadomi, że jeśli sytuacja rodzin w Polsce się nie zmieni, jeśli nie otrzymają one należytego wsparcia w formie polityki rodzinnej, to grozi nam katastrofa demograficzna. Pomoc i ochrona instytucji rodziny jest więc podstawowym kluczem do naszego przetrwania. Jako Kościół, podczas rozmów z rządem na forum Komisji Wspólnej, nieustannie podkreślamy, że deklaracja z 2008 r. w której rząd zobowiązał się do wprowadzenia spójnej polityki rodzinnej, jest wciąż aktualna i powinna być realizowana.
KAI: Dlaczego ewentualna legalizacja związków partnerskich miałaby osłabić rodzinę? Ich zwolennicy nie uznają takiego argumentu.
- Kościół jest świadomy, że związki nieformalne istnieją i są dziś szerokim zjawiskiem społecznym, a dla Kościoła wyzwaniem duszpasterskim. Ale wcale to nie oznacza, że należy aprobować tę formę życia i nadawać im te same prawa i przywileje, które ma małżeństwo. Małżeństwo ma prawo oczekiwać, że będzie otaczane pewną szczególną ochroną i ze strony państwa i Kościoła. A dlatego ma prawo tego oczekiwać, że wypełnia niezmiernie istotną rolę wobec społeczeństwa, ponosząc olbrzymi wysiłek wychowując przyszłych obywateli. W takiej sytuacji naturalne jest, że małżeństwo mężczyzny i kobiety - co potwierdza nasza Konstytucja - cieszy się szczególna ochroną ze strony państwa.
Jeśli więc mówimy o równości wszystkich wobec prawa, to legalizacja związków partnerskich, w szczególności homoseksualnych, które nie podejmują tych samych zobowiązań wobec społeczeństwa co małżeństwo, a otrzymywałyby niektóre spośród jego przywilejów, byłoby rażącą niesprawiedliwością. Niesprawiedliwością wobec obywateli zakładających rodzinę. Legalizacja związków partnerskich byłaby przyznaniem prawa bez towarzyszących im zobowiązań. Małżonkowie mieliby prawo mówić, że jest to nierówne traktowanie ich wobec prawa, a więc rodzaj dyskryminacji. Mielibyśmy wyraźną i krzyczącą nierówność wobec prawa.
KAI: Czy nie obawia się Ksiądz Biskup, że ewentualna legalizacja związków partnerskich jest wstępem do wprowadzenia małżeństw homoseksualnych?
Wczorajsza debata parlamentarna - którą uważnie śledziłem - otworzyła mi na to oczy, gdyż mimo, że projektodawcy zarzekali się, że nie ma to nic wspólnego z postulatem małżeństw homoseksualnych, to w dyskusji więcej uwagi poświęcali ogólnie tematowi małżeństwa niż związku partnerskiego. Widzę więc, że jest to pierwszy krok, do następnych które mogą zmierzać do prawnego uznania małżeństw homoseksualnych. Tak też, niestety, było w innych krajach.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.