Dała się prowadzić Panu Bogu

Mogła pojechać wszędzie i wszędzie byłaby skarbem. Zdecydowanie najlepsza pośród nas, wzór postępowania, po prostu święta. To niewiarygodne, że naprawdę święci ludzi żyją tak blisko nas...

Reklama

Dziewczyna wbiegła do kościoła w uniformie stewardesy. Nie miała czasu na przebranie, złapała za gitarę i już mogła uczestniczyć w próbie chóru.

Taka była Helena. Zawsze zabiegana, pełna energii. Nie umiała pozostawać bierna, miała morze pasji. Przyznawała się do tego z rozbrajającą szczerością:

„Jestem osobą, która nie potrafi ‘usiedzieć na miejscu’, dlatego chętnie angażuję się w bardzo różne działania na wielu polach. Lubię być wśród ludzi, rzadko spędzam czas sama. Poza (…) śpiewaniem i muzyką w ogóle (gram też na gitarze), chętnie spędzam czas aktywnie, chodząc po górach czy jeżdżąc na rowerze, lubię także grać w squasha, niedawno zaczęłam próbować swoich sił we wspinaczce. Inną moją pasją jest taniec, w szczególności salsa.

Była życzliwa, subtelna, otwarta, więc nawet obcy ludzie czuli się dobrze w jej towarzystwie. Uwielbiała spotkania z przyjaciółmi. Któregoś dnia wpadła rankiem do jednego z nich po dwóch lotach samolotem i ze zdziwieniem spytała: „Hej! To wy jeszcze w piżamach? Ja już byłam na Ukrainie!”

Była przyzwyczajona do takiego rytmu, nie potrzebowała odsypiania nocy. Najbliższej koleżance powiedziała niegdyś: „Wyśpię się po śmierci”. Nikt nie przypuszczał, że nastąpi ona tak wcześnie (...)

O śmierci dziewczyny pierwszy z rodziny dowiedział jej wujek, bp Jan Zając. To on postanowił poinformować o tym rodziców misjonarki. Być może nie wiedział, jak przekazać tę straszną, pełną bólu, wiadomość, dlatego powiedział wprost: „Helenka poszła do nieba”.

Jak wielką wiarą wyróżniali się państwo Kmieciowie świadczy fakt, że przebaczyli oni mordercy córki i modlili się o jego nawrócenie. Prawdopodobnie pod ich wpływem Boliwijczyk okazał skruchę i prosił w sądzie o wybaczenie. Uroczystości pogrzebowe trwały dwa dni. 18 lutego 2017 r. w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini przy zmarłej zgromadzili się najbliżsi: rodzina, znajomi z wolontariatu. W kazaniu zaznaczono, iż dziewczyna była „iskierką, która wzniecała wielki ogień w sercach”. Ponadto przypomniano, że Kmieciówna była „odważna, dynamiczna, niezmordowana, kiedy trzeba było służyć Bogu i ludziom”; dzieliła się talentami, które otrzymała od Jezusa.

Kolejny dzień uroczystości miał oficjalny charakter. Odbył się on dzień później w Libiążu. Zjechało na niego kilka tysięcy osób z całej Polski. Nie wszyscy zmieścili się w kościele, w związku z czym przed świątynią ustawiono telebim. Wejście do kościoła zdobił tego dnia napis: „Idźcie i głoście”. Obwieszczono wówczas, iż ta młoda dziewczyna, która zginęła w Boliwii, głosząc Chrystusa, została odznaczona przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi za działalność charytatywną i społeczną oraz za zaangażowanie w pomoc potrzebującym.

Przyjaciółka Helenki z Wolontariatu Misyjnego Salvator, Magdalena Kaczor, napisała po jej śmierci:

Dała się prowadzić Panu Bogu. Lubiła śpiewać: „Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się; nikt nie wie, dokąd pójdą za wolą Twą”. Bywało, że zmieniała decyzje dość raptownie. (…) Mogła pojechać wszędzie i wszędzie byłaby skarbem. Zdecydowanie najlepsza pośród nas, wzór postępowania. Piękna osoba, wierna przyjaciółka, wspaniała wolontariuszka misyjna, po prostu święta. To niewiarygodne, że naprawdę święci ludzi żyją tak blisko nas...

Modlitwa
Jezu,
Zbawicielu świata, który nakazałeś głosić Ewangelię w każdym miejscu,
dopóki wszyscy nie poznają i nie pokochają Ciebie,
spraw, by Twoja Służebnica Helena,
która świadczyła o Tobie swoim życiem,
cieszyła się chwałą błogosławionych.

Prosimy, by przykład jej życia pełnego pasji i miłości,
uwrażliwiał nas na potrzeby innych
i stawał się inspiracją do kroczenia drogą wiary,
byśmy pięknie żyjąc umieli składać siebie Bogu w ofierze.

Za jej wstawiennictwem udziel nam również łaski,
o którą Cię pokornie prosimy.

Który żyjesz i królujesz
na wieki wieków.

Amen

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Chcę być święta! Opowieści o kobietach Boga". Autorka: Małgorzata Król. Wydawnictwo AA

Dała się prowadzić Panu Bogu

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12

Reklama