Feedback

Modne słowo ostatnimi czasy. Managerowie, marketingowcy często się o niego wręcz dopinają.

Reklama

A księża wygłaszający kazania pogrzebowe? Też byliby ciekawi, co sie potym godo o ich „ambonowych  wystąpieniach”? Boję się, że nie. Zwłaszcza po moich ostatnich doświadczeniach.

Cóż, taki to czas. Rodzice, ciotki, ujki… - kolejne bliskie osoby odchodzą. To samo u znajomych, kuzynek, kumpli z placu, roboty, szkoły, studiów. Wygląda na to, że ten rok będzie „rekordowy” pod względem odejść. A więc i zaliczonych Mszy pogrzebowych. Niestety, dotychczasowe nie napawają zbytnim optymizmem.

I nie tylko dlatego, że bywa na nich niewesoło. Bo i jakim cudem miałoby być wesoło? Ale tyż te kozania, to naprowdy. Dejcie spokój… – chciałoby się już w tym miejscu zakończyć dzisiejszy felieton. No ale skoro miał być feedback, niech już będzie.

Po trzecim, czwartym takim kazaniu, widać schemat według którego księża „lecą”. Mistyka, metafizyka, motyw przejścia z jednego świata do drugiego – to się sprawdza. To działa. Tego naprawdę dobrze się słucha.

Gorzej jest potem, gdy próbują, nie wiem, złagodzić? Pokrzepić? Ocieplić nieco to, co się żałobnikom przydarzyło: - Dobry mąż. Uczynny sąsiad. Wspaniały ojciec. Wielki polski patriota.

To ostatnie, dawno dawno temu, padło na pogrzebie jednego z dziadków z Wehrmachtu. Problem w tym, że on do tego Wehrmachtu to zdaje się na ochotnika poszedł i w sumie do końca życia jakoś tak za bardzo za tą Polską i polskością nie przepadał. I wszyscy w tej rodzinie o tym dobrze wiedzieli. Sto razy to na różnych chrzcinach i urodzinach słyszeli. A tu z ambony, na koniec, taki cud.

Ludzie są różni. Nie zawsze w rodzinach jest też różowo. Jedyn bydzie pijok, inny przemocowiec. Ktoś wadzi się z sąsiadem całe życie, jak Kargul z Pawlakiem. Na łożu śmierci jeszcze raz powie, a może i wykrzyczy, co o tym zza miedzy sądzi. A potem na pogrzebie... sielanka Szymona Szymonowica.

Naprawdę nie wiem, czy takie, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, lukrowane laurki, są w tych kazaniach potrzebne.

Radziłbym omijać te wątki, bo, naprawdę, można władować się na niejedną minę. I sporo dziwnych min w kościelnych ławkach potem zobaczyć.

Ktoś się żachnie. Ktoś palnie w czoło albo zacznie drapać po głowie Jeszcze kto inni przewróci oczami lub zacznie kręcić z niedowierzaniem głową.

Kompletnie niepotrzebne dodatkowe „atrakcje” i emocje w dniu, który większość z nas, po prostu, chciałaby mieć jak najszybciej za sobą.

Dość katolipy! - że tak po raz kolejny w tych moich felietonach powtórzę za świętej pamięci ks. Janem Kaczkowskim.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12

Reklama