Ameryka dostała to, czego chciała: przywódcę, który jest radykalnym zwolennikiem aborcji oraz legalizacji homozwiązków – podkreśla katolicki komentator Michael Voris z ChurchMilitant.tv.
Jego zdaniem, zwycięstwo przedstawiciela cywilizacji śmierci to także efekt zaniedbań Kościoła katolickiego, który przez odstanie pół wieku systematycznie oddawał „modernistom” system edukacji, media, seminaria duchowne, zakony, różne formacje religijne i parafie.
Voris przypomina, że Kościół w USA już w 2008 roku, gdy Obama zyskał głosy większości katolików, powinien sobie dostatecznie mocno uświadomić prawdziwe zagrożenie, jaki stanowi „fałszywy katolicyzm”, polegający m.in. na tym, że politycy, uważający siebie za katolików, popierali publicznie aborcję i sodomię.
„20 proc. Amerykanów to ateiści. A kolejne ponad 30 proc. żyje tak jak ateiści, mimo ich mdławych deklaracji, że wierzą w Boga” – dodaje komentator i zaznacza, że Amerykanie wierzą w „swoją własną wersję Boga”.
„Ostatecznie amerykańska cywilizacja czci samą siebie, nazywając to swobodą i wolnością” – dodaje Voris.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).