O mentalności ortodoksyjnych Żydów w Izraelu, aktach nienawiści religijnej i miłości do Narodu Wybranego mówi ks. Jarosław Lipniak.
Ks. Roman Tomaszczuk: We wtorek 4 września 2012 roku katolicy z przerażeniem dowiedzieli się o nienawiści drzemiącej w części społeczeństwa izraelskiego...
Ks. Jarosław Lipniak: – Tego dnia, we wczesnych godzinach rannych, podpalono drzwi katolickiego klasztoru trapistów w Latrun pod Jerozolimą. Ściany klasztoru zostały zapisane antychrześcijańskimi napisami szydzącymi z Jezusa i porównującymi Go do małpy. Zakonnicy mieszkający w Latrun poświęcają swoje życie modlitwie i ciężkiej pracy. Ich klasztor odwiedza każdego dnia setki żydowskich Izraelczyków. Goście przyjmowani są przez zakonników serdecznie i z miłością. Wielu mnichów posługuje się językiem hebrajskim i przyczynia się w ten sposób do budowania dialogu katolicko-żydowskiego. Wydarzenie z Latrum jest kolejnym z długiej serii ataków na chrześcijan i ich miejsca kultu. Środki społecznego przekazu, również te katolickie, zdają się nie zauważać takich wydarzeń i milczą! Gdyby chodziło o atak katolików na synagogę, reagowałby cały świat. Ale katolicy są wyznaniem przeznaczonym, szczególnie w ostatnim czasie, do bicia.
Czyżby Żydzi zapomnieli, jak sami bardzo cierpieli z powodu swej wiary w Jedynego?
– To faktycznie ironia historii. Proszę zauważyć: z jednej strony Żydzi w różnych krajach na świecie upominają się o swoje prawa, bo wszędzie są mniejszością. Z drugiej – co czynią w swej ojczyźnie? Byłoby rzeczą niezwykle pożyteczną i piękną, gdyby w Izraelu, gdzie stanowią zdecydowaną większość, dali światu przykład, jak powinno obchodzić się z mniejszościami i jak powinna wyglądać tolerancja religijna, która mogłaby być wzorem dla innych państw w traktowaniu Żydów.
Co dzieje się dzisiaj w izraelskim społeczeństwie, że pozwala, aby chrześcijanie byli kozłem ofiarnym i celem aktów przemocy? Jaka jest Twoja diagnoza?
– Policja izraelska podejrzewa, że za aktami wrogości stoją ekstremiści, którzy w ten sposób wyrażają swój gniewu za likwidację nielegalnych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu. Skoro tak, to rodzi się pytanie: dlaczego Żydzi dają upust swojej złości wobec chrześcijan i chrześcijańskich miejsc kultu? Przecież to nie my likwidujemy ich osiedla!
Na ścianie klasztoru napisano „Jeszu jest małpą”. Dlaczego Jeszu?
– Bardzo trafne spostrzeżenie. Warto zauważyć, że Żydzi nie nazywają Jezusa Jego własnym imieniem. Wiemy, że imię Jezus jest hebrajskie. W języku hebrajskim brzmi ono Jeszua lub Jehoszua. Natomiast przez Żydów zostało ono w sposób świadomy zniekształcone na Jeszu. W języku hebrajskim nie ma takiego imienia! To nowe imię, którego znaczenie ma mówić: niech to imię będzie zapomniane. W żydowskich publikacjach i wypowiedziach medialnych używa się tylko imienia Jeszu. Chodzi o to, by pokazać, że osoba Jezusa nie ma nic wspólnego z judaizmem, a jeżeli ktoś uznaje Jezusa, jest bluźniercą. I tak fałszuje się historię.
Druga strona nie widzi potrzeby ukorzenia się, skruchy? Przecież można skonfrontować się z faktami!
– Gdybyśmy zaczęli wyliczać powody, dla których powinni nas przeprosić, pojawi się natychmiast zarzut antysemityzmu. I dlatego powstają pseudonaukowe prace – jak autorstwa pana Grossa, który na pisaniu nieprawdy nieźle zarabia, a najgorsze jest to, że wydaje swoje nierzetelne książki w kościelnych wydawnictwach! Warto wiedzieć, że ortodoksyjny Żyd ma obowiązek cichego wymawiania przekleństw na widok chrześcijańskich symboli religijnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).