"Chcą grać wobec mnie tą samą kartą, którą grali wobec Gościa Niedzielnego"
Alicja Tysiąc pozwała Tomasza Terlikowskiego o „naruszenie dóbr osobistych”. Pozew w jej imieniu złożył do Sądu Okręgowego mec. Marcin Górski. Chodzi jakoby o porównanie zachowania Alicji Tysiąc do działań hitlerowskiego zbrodniarza Adolfa Eichmanna, a także użycie zwrotu „moralna obrzydliwość”. Powódka domaga się od Tomasza Terlikowskiego przeprosin i odszkodowania pieniężnego, w tym „odpowiedniej sumy pieniężnej dla fundacji Feminoteka”.
Tomasz Terlikowski poinformował gosc.pl, że do tej pory nie otrzymał pozwu, nie może więc odnieść się konkretnie do zarzutów. „Ja do Eichmanna, jeśli dobrze pamiętam, porównywałem sędziów, nie Alicję Tysiąc, ale mam wrażenie, że tak pan adwokat, jak i Alicja Tysiąc zdecydowali się grać wobec mnie tą samą kartą, którą grali wobec Gościa Niedzielnego. Mam wrażenie, że jest to sposób tamtej strony na walkę z prawdą. Chcą zakneblować nam usta procesami. W moim przypadku to jest czwarty proces, drugi, który się toczy równocześnie. Co więcej, to już nie są pozwy przeciwko redakcjom, tylko imiennie przeciwko ludziom, co bardzo – wie o tym tamta strona – komplikuje sprawę. Nie chodzi tylko o mnie – to jest Gość Niedzielny, to jest Asia Najfeld (ona na szczęście wygrała), to jest profesor Nalaskowski, jest sprawa przeciw »kozie« w Rzeczpospolitej (też na szczęście wygrana), to sprawa pewnej osoby z Ruchu Palikota przeciwko mnie. Jest ileś takich przykładów, że tamta strona zdecydowała się walczyć pozwami sądowymi, i nimi zakończyć wolność debaty w Polsce” – powiedział Tomasz Terlikowski dla gosc.pl.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.