Jako Kościół jesteśmy rodziną

Brak komentarzy: 0

Z Ojcem Wolfgangiem Schonecke Mafr, 69 lat rozmawia br. Radek Malinowski

publikacja 22.10.2008 09:20

Musieliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie:, co poszło źle w procesie Ewangelizacji. Gdzie popełniliśmy błąd? I doszliśmy do wniosków że udało nam się zchrystianizować jednostki, ale zapomnieliśmy o społeczeństwie jako grupie. Życie społeczne, zasady etyczne w biznesie, tradycji, polityce, miały niewiele wspólnego z zasadami Ewangelii.

Jako Kościół jesteśmy rodziną

Jako Kościół jesteśmy rodziną

Czy może ojciec opowiedzieć o sobie i o swojej pracy misyjnej?


Na imię mam Wolfgang Schonecke. Jestem Ojcem Białym – Misjonarzem Afryki. Po latach pracy w Afryce mieszkam teraz w Berlinie, gdzie jestem dyrektorem AEFJN (Africa Europe Faitj and Justice Network).

W Afryce pracowałem w Ugandzie – gdzie przyjechałem w 1964 – zaraz po Soborze Watykańskim II. Do 1980 roku pracowałem głównie na parafii, która była położona blisko granicy Kongo i Ruandy.

W latach 80-tych, my – misjonarze, doszliśmy do konkluzji, że, jeżeli naprawdę chcemy podnieść standardy życia w Afryce, nie możemy skupiać się tylko na budowaniu szkół i szpitali na afrykańskiej ziemi, ale musimy wpłynąć na zmianę polityk europejskiej wobec Afryki. Wtedy właśnie otworzyliśmy nasze pierwsze biuro - w Brukseli – AEFJN, by wpływać na politykę Unii Europejskiej.

Wkrótce po tym zauważyliśmy ze nie osiągniemy naszych celów, jeżeli nie będziemy współpracować z poszczególnymi członkami Unii Europejskiej. I stąd mieszkam Berlinie i jestem odpowiedzialny za Niemiecka gałąź AEFJN.

Czy Ksiądz powinien być zaangażowany w sprawy sprawiedliwości i pokoju?

Jako kapłan i misjonarz musze zdecydowanie powiedzieć: tak. Ewangelia nie zajmuje się tylko sprawami duchowymi. Ewangelia Jezusa Chrystusa jest Dobrą Nowiną, która zmieniła i nadal zmienia całą ludzkość.

Nigdy nie zapomnę roku 1994, kiedy to w Ruandzie doszło do ludobójstwa. Kościół Katolicki w Ruandzie obejmował 60% społeczeństwa, i wiosna 1994 roku, krotko po obchodach Wielkiej Nocy, ci sami katolicy, którzy uczestniczyli w liturgii Wielkiego Tygodnia, wyjęli maczety i zaczęli się mordować.

To były straszne przeżycia tak i dla misjonarzy, jak i dla biskupów. Musieliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie:, co poszło źle w procesie Ewangelizacji.

Gdzie popełniliśmy błąd? I doszliśmy do wniosków że udało nam się zchrystianizować jednostki, ale zapomnieliśmy o społeczeństwie jako grupie. Życie społeczne, zasady etyczne w biznesie, tradycji, polityce, miały niewiele wspólnego z zasadami Ewangelii.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 6 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..