Musieliśmy sobie odpowiedzieć na pytanie:, co poszło źle w procesie Ewangelizacji. Gdzie popełniliśmy błąd? I doszliśmy do wniosków że udało nam się zchrystianizować jednostki, ale zapomnieliśmy o społeczeństwie jako grupie. Życie społeczne, zasady etyczne w biznesie, tradycji, polityce, miały niewiele wspólnego z zasadami Ewangelii.
Pierwszym krokiem do zmiany jest zacząć rozumieć, co się wokoło nas dzieje – być poinformowanym. Im więcej mamy informacji, tym bardziej możemy by aktywni, tym więcej możemy zrobić. Ludzie w Afryce są biedni nie dlatego, ze są leniwi, ale dlatego ze za produkty np. produkty rolne, otrzymują niewielkie pieniądze. Następnie, te same produkty są sprzedawane do Europy, gdzie ich cena jest kilkaset razy wyższa! Kto na tym zarabia? Duże firmy w Europie, które płaca europejskie podatki. My z tych podatków dofinansowujemy rolnictwo, budujemy lotniska, autostrady, stadiony, a tam w Afryce ludzie nie maja pieniędzy by zakupić podstawowe lekarstwa.
Następnie – trzeba zdobyć się na wysiłek czynu: Weźmy na przykład Handel Ludźmi. Fakt, ze w XXI wieku, przy całych osiągnięciach europejskiej demokracji, mamy wokoło siebie niewolników jest nie do zaakceptowania. To są ludzie, którzy dosłownie żyją miedzy nami. My, jako wierzący tego nie możemy zaakceptować, nie możemy obok tego przejść obojętnie. Wywieramy presje na osoby wpływowe, by zaczęły zwalczać ten proceder. Piszemy listy, maile, robimy audycje radiowe i telewizyjne, kontaktujemy się z prasą – by zainteresować tym więcej ludzi. I tak powoli wywieramy coraz większy nacisk na lokalnych parlamentarzystów, policję, itp., którzy są już zmuszeni podjąć konkretne kroki. Współpracujemy również z innymi organizacjami z rożnych państw – wnosimy nasz niemiecki wkład do międzynarodowej współpracy.
To, o czym ojciec mówi jest bardzo ważne, ponieważ większość ludzi w Polsce widzi dwie możliwości pomocy dla trzeciego świata: modlić się i wysyłać pieniądze. A z tego co Ojciec opowiada, możliwości jest bardzo dużo!
Waga modlitwy jest nie do przecenienia! Ale w modlitwie zawsze musimy być świadomi – o co się modlimy, co jest celem naszej modlitwy. Czy obok modlitwy w moich prywatnych intencjach modlę się również o sprawiedliwość na świecie? A stara prawda jest że im więcej jestem zaangażowany, tym bardziej moja modlitwa jest ukierunkowana. Jestem wtedy bardziej wrażliwy w mojej modlitwie na potrzeby innych.
W porównaniu do aktywności niemieckich katolików, polskie społeczeństwo wydaje się mniej zaangażowane w kwestiach sprawiedliwości i pokoju na świecie. Z drugiej strony, Polska, jako kraj jest coraz bardziej zaangażowana w sprawy wspólnoty międzynarodowej. dla przykładu – jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Czy Polacy powinni być bardziej zaangażowani w sprawy sprawiedliwości i pokoju?
Polska, tak samo jak i inne państwa – Niemcy również - muszą być świadome tego, że stajemy się coraz bardziej globalną wioską. Podejmowane w Polsce decyzje, które niesprawiedliwie wpływają na życie ludzi w Afryce, kiedyś w końcu wrócą jak bumerang i uderzą w polskie społeczeństwo. Tak się stało we Francji kiedy wybuchły zamieszki na miejskich przedmieściach. Nasza wiara zobowiązuję nas do tego, byśmy nie myśleli tylko o swoim kraju. Musimy zacząć myśleć globalnie. Musimy szukać takich rozwiązań, by na przykład w handlu pomiędzy Europa i Afryka zarabiała tak Europa jak i Afryka.
Czy Ojciec przez to rozumie, ze polskie społeczeństwo nieuczciwie zarabia kosztem mieszkańców trzeciego świata?
Polacy muszą uświadomić sobie, że są aktywnymi członkami Unii Europejskiej i biorą aktywny udział w europejskiej tak wewnętrznej jak i zewnętrznej polityce. Jeśli umowy handlowe pomiędzy Unią Europejską a Krajami Trzeciego Świata są przyczyną nędzy i biedy społeczeństw południa, to Polska – jako członek Unii jest też za tą niesprawiedliwość odpowiedzialna. Niestety, ludzie tego nie widzą , nie są świadomi. I tu jest właśnie zadanie dla nas: Uświadamiać ludzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.