Grzech bez szans

Słowa o „odpuszczeniu grzechów” pojawiają się w wyznaniu wiary tuż po słowach o Duchu Świętym i Kościele. To nie przypadek.

Reklama

Zmartwychwstały Chrystus mówi do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22–23). To jest sedno. Chrystus pojednał świat z Bogiem przez krzyż i zmartwychwstanie. Raz na zawsze. Ale tego pojednania potrzebuje osobiście każdy z nas, grzesznych. Dlatego Duch Święty „rozdziela” przebaczenie grzechów między poszczególnych ludzi. Czyni to przez pośrednictwo Kościoła: przez Słowo Dobrej Nowiny, przez sakramenty, przez posługę kapłanów.

Kiedy mowa o przebaczeniu grzechów, myślimy od razu o sakramencie pokuty. A to nie całkiem tak. Przytoczone słowa z Ewangelii św. Jana odnoszą się w pierwszym rzędzie do chrztu! To „chrzest jest pierwszym i podstawowym sakramentem przebaczenia grzechów”, jak czytamy w katechizmie (KKK 985). W Credo (nicejsko-konstantynopolitańskim) powtarzamy co niedziela: „wyznaję jeden CHRZEST na odpuszczenie grzechów”. Sakrament pokuty jest w istocie odzyskaniem utraconej chrzcielnej łaski, jest powrotem do czystości serca obmytego wodami chrztu.

Druga deska ratunku
Aby wyjaśnić sprawę, trzeba wrócić na chwilę do historii Kościoła. W Nowym Testamencie czytamy, że chrzest powinien łączyć się z radykalną zmianą życia. Od kandydata do chrztu wymagano dwóch rzeczy: nawrócenia oraz wyznania wiary. W dzień zesłania Ducha Świętego św. Piotr skończył swoją mowę wezwaniem: „Nawróćcie się i niech każdy z was przyjmie chrzest w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie waszych grzechów” (Dz 2,38). Chrzest był więc przypieczętowaniem decyzji zerwania z grzechem i woli rozpoczęcia nowego życia z Chrystusem w Kościele.

Pamiętać należy, że chrztu udzielano wtedy ludziom dorosłym. Wymóg zerwania z grzesznym stylem życia przed przyjęciem chrztu traktowano bardzo poważnie. Podczas katechumenatu, czyli okresu przygotowania do chrztu, kandydaci mieli obowiązek nie tylko poznać prawdy wiary. Był to dla nich czas intensywnej pokuty, w którym mieli odnowić się moralnie, zerwać z grzechem i uporządkować swoje życie zgodnie z wymogami Ewangelii. Kościół pierwszych wieków uczył, że po chrzcie człowiek nie powinien już popełnić grzechu ciężkiego, czyli takiego, który by zrywał więź z Chrystusem.

Życie pokazało, że takie podejście było zbyt radykalne. Wielu ochrzczonych upadało. W tej sytuacji Kościół uznał, że możliwa jest pokuta po chrzcie celem odzyskanie łaski. Tak ukształtował się sakrament pokuty. Nazywano go „drugą deską ratunku, po rozbiciu, jakim jest utrata łaski”. Początkowo pokuta miała charakter publiczny i była bardzo surowa. Aż do VI wieku przeważał pogląd, że pokuta po chrzcie jest możliwa tylko raz. Posługiwano się tu analogią do chrztu, którego udziela się tylko raz. Około VII wieku mnisi iroszkoccy rozpowszechnili zwyczaj spowiedzi osobistej przed kapłanem. Ta praktyka ukształtowała drogę do regularnego i częstego przystępowania do sakramentu pokuty. Jest to zasadnicza forma pokuty, którą Kościół praktykuje do dziś. Na przemianę rozumienia sakramentu pokuty wpłynęło i to, że z biegiem czasu powszechnym zwyczajem stał się chrzest dzieci. Kto został ochrzczony jako dziecko, spotykał się z grzechem po raz pierwszy już tylko jako chrześcijanin. Dlatego praktycznie sakramentem nawrócenia stała się spowiedź.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama