Przez sztukę do Boga... Piekło, czyściec, niebo – ile byśmy dali, żeby spróbować ich smaku przed śmiercią. Nic straconego, wystarczy przekroczyć bramę poprawczaka.
Dla wyznawców Chrystusa Jego śmierć i zmartwychwstanie są drogowskazami. Po paschalnych wydarzeniach żaden chrześcijanin nie może na swój koniec patrzeć inaczej jak w kategoriach początku. O Wniebowstąpieniu myślimy podobnie, pamiętając, że wolą Chrystusa jest, byśmy jeszcze pozostali na ziemi.
Kościół musi być otwarty na świat. Otwarty także po to, aby w imię miłości i prawdy mówić prorockie „nie” temu, co bezbożne. Nazywanie zła po imieniu ma jeden cel: pokazanie drogi do nawrócenia, do uleczenia, do pobożności.
Kamiennogórzanie wykorzystali bogactwo regionu i co tydzień w innym miejscu sprawują nabożeństwo Drogi Krzyżowej.
O pracy w niebie, umieraniu z tęsknoty i bonusach Pana Boga z ks. Grzegorzem Strzelczykiem rozmawia Aleksandra Pietryga .
Takie rzeczy w kościele? Może gdzieś tam w Afryce, ale u nas? To czemu św. Augustyn napisał: „Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli, co z tobą zrobić”?
Synod powinien także uświadomić nam wszystkim, że młodzi nie są kandydatami na członków Kościoła, ale żywymi kamieniami wznoszonej budowli. Już teraz.
Przez rok mieszkały w miejscu, gdzie niebo jest tak wyjątkowe i tak blisko, że niemal można dotknąć gwiazd. Przez rok, a może dłużej... bo czas płynie tam inaczej.
To coś więcej niż dobrze opanowane sekwencje kroków i gestów, więcej niż płynne poruszanie się w rytm śpiewnych melodii. Kiedy ci tancerze zaczynają swoje pląsy, ich myśli wędrują do nieba.
Ksiądz Markiewicz pokazał, że da się zrobić wiele.
Fryderyk II i caryca Katarzyna nie zgodzili się na kasację zakonu jezuitów. Paradoks: dzięki temu zgromadzenie św. Józefa przetrwało.