Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie kosciol.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Bunt wobec zła wydaje się czymś oczywistym. Ale i dobro potrafi nas nieźle przeczołgać, przyznajmy.
Czemu ja to znów muszę zrobić, ona nie może? Na pewno nie, daj mi spokój! Dlaczego inni wydają się żyć na takim luzie? Przecież próbowałam! Już nie zdążę! Oczywiście – do tego jeszcze i to!
Kupowałam ostatnio okolicznościową kartkę. Co jedna to ładniejsza, duży wybór.
Felietonowy, szpitalny blues…
To może być cokolwiek: zasłyszana nie wiadomo gdzie i potem kołacząca się po głowie piosenka, obrazek, który wypadł ze stron czytanej dawno książki (ten, na którym Pan Jezus wygląda jak chłopiec i w dzieciństwie uśmiechał się do nas), zmarszczki, ślady na śniegu…
Jednak jakoś łatwiej się śmiać po fakcie niż w trakcie…
Jeszcze mylimy się, zapisując datę, a przecież prawie luty.
Dom, praca, dom, praca. Wszystko naraz! Czyli i szybko, i nieoczekiwanie, i jednocześnie.
Jest radość zdobycia Rysów i radość z założenia skarpetek. Radość przejechania rowerem stu kilometrów i radość samodzielnego przygotowania śniadania.
Te wszystkie drobne gesty. Podać, pożyczyć, ustąpić miejsca, zapytać. Niespodziewana życzliwość, taka uprzedzająca, dostępna od ręki, od której jakoś odwykliśmy.
Był erudytą i poliglotą – miał znać na pamięć całą Biblię, zarówno po hebrajsku, jak i po grecku.