Kościół jako wspólnota uczniów w drodze wciąż potrzebuje powracać do swojego założyciela, mistrza i nauczyciela – Jezusa.
Wizyta, wizytacja, hospitacja, inspekcja i więcej.
Zamiast szybkiej kanonizacji potrzebne jest wyciągnięcie papieża z cienia i wsłuchanie w jego przenikliwe diagnozy na temat Kościoła i świata.
Było już kilka telefonów. Oczywiście spoza parafii. Głos lekko zaniepokojony. Przyjmują? Wszyscy? Jaka jest atmosfera? Są jakieś sytuacje nieprzyjemne?
Wybory to fajna rzecz. Ot, weryfikują zapewnienia w rodzaju, że „wszyscy Polacy”.
Konia z rzędem temu, kto choć raz nie westchnął z niejaką ulgą: „Uff! …i po świętach!”.
Jak się bawić, to się bawić.
Uczniowie Jezusa mają – od momentu chrztu – do zrealizowania ważne zadanie: chodzi o umiejętne odczytywanie znaków czasu i konsekwentną realizację swojej misji.
Papieże… Skąd ja znałem słowo „papież”? Nawet biskup był wtedy daleko.
Cieszmy się każdym dobrem. Także tym nie pasującym do naszych oczekiwań.