O Kościele w Afryce, głoszeniu słowa Bożego z dzieckiem na plecach, oraz wyzwaniach misyjnego życia w Zambii, rozmowa z o. Franciszkiem Szczurkiem, przełożonym zgromadzenia Ojców Białych Misjonarzy Afryki w Polsce.
W 1989 roku Zambię odwiedził Jan Paweł II. Jak Ojciec wspomina tamtą wizytę?
Katolicy w Zambii stanowią ok. 30 procent 12 milionowego społeczeństwa. Papieska wizyta to było wielkie wydarzenie, nie tylko dla katolików. Na spotkanie z papieżem przybyli też przedstawiciele innych wyznań. Jan Paweł II odwiedził wtedy stolicę Lusakę, oraz Kitwe, miasto w zagłębiu miedziowym. Pojechaliśmy z Mbali do Kitwe (ok. 1000 km) z grupą naszych parafian. Byli wzruszeni. Jeden z nich czytał modlitwę powszechną w czasie Mszy św., a potem przyjął z rąk papieża Komunię na rękę. Gdy opowiadał o tym w wiosce to płakał: „Papież tu mi dał komunię” mówił pokazując dłoń.
W czasie tej wizyty Jan Paweł II wspominał tych, którzy wprowadzali chrześcijaństwo w Zambii: ojców białych, jezuitów, franciszkanów. To było takie docenienie dzieł misyjnych w Zambii.
Trudno nie spytać o zdrowie - ile razy dopadła Ojca malaria?
Gdy niedawno podliczyłem te wszystkie lata to wyszło, że ponad 40 razy. W tym roku w ciągu dwóch miesięcy zachorowałem trzy razy, ale średnio przytrafia się dwa, trzy razy w roku. Czasem była łagodna, czasem dała się we znaki. Ale malaria to nie jedyny „medyczny” urok na misjach. Ostatnio rwał mnie ząb, a do dentysty miałem prawie 1000 km. Powiedziałem więc sobie: „Franek weź się w garść”, no i wykręciłem tego zęba własnoręcznie, i to z korzeniami! Wtedy odkryłem, że zęby są „na gwint” (śmiech).
Najważniejsza cecha misjonarza?
Cierpliwość. Wiara owszem, jest podstawą, ale bez cierpliwości samej wierze się nie uda. Dla przykładu – sprawa czasu. My mówimy: msza jest o dziewiątej, patrząc na zegarek, a dla mieszkańca zambijskiej wioski zegarkiem jest wysokość słońca. A jak dokładnie określić wysokość słońca w pochmurny dzień? Trzeba też wiedzieć, że Afrykańczycy więcej uwagi zwracają na obecność niż na czas. Ktoś obiecał, że będzie to będzie. I trzeba czekać. Czas „zegarków” nie ma tu znaczenia. Chodzi więc o to, by cierpliwie przyjmować ludzi, takimi jakimi są, jak postępują. Wtedy to przynosi owoce. Misje to sprawa Ducha Świętego, a ten działa w ludzkich sercach z boską cierpliwością, której nam trzeba się uczyć.
Rozmawiał Krzysztof Błażyca
Nasza sonda misyjna.
Obejrzyj film:
Strona Ojców Białych: www.ojcowiebiali.org
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.