Katarzyna jest studentką reklamy i marketingu. Mówi, że stara się być „żywą reklamą Jezusa”, ale nie za pomocą pustych słów, lecz przez postawę i czyny w prozaicznych sytuacjach. Jest jedną z 34 pobłogosławionych ostatnio animatorek oazy.
Agnieszka, absolwentka Akademii Medycznej, jest przekonana, że najbardziej atrakcyjny w Kościele jest Jezus Chrystus. – My jako animatorzy, mamy pokazać wszystkim, że najważniejsza jest relacja człowieka z Jezusem. I to jest jedyna droga, na której człowiek może się spełnić - podkreśla. Olgierd studiuje informatykę na AGH, w tym roku otrzymał błogosławieństwo do posługi animatora muzycznego. Uważa, że świadectwo życia, umotywowane osobistym odniesieniem do Chrystusa, jest najważniejsze. - Koledzy ze studiów, choć nie wiedzą, kto to jest animator, gdy widzą, że nie piję alkoholu i słyszą ode mnie, z jakich motywów to robię, na pewno się zastanowią.
Skarb nieodkryty
Animatorzy Ruchu Światło-Życie mogą być i często rzeczywiście są wielką pomocą dla kapłanów w ich działaniach duszpasterskich w parafii. Przecież przeszli odpowiednią formację wewnętrzną i zostali przygotowani teoretycznie i praktycznie do różnych działań w Kościele. W większości mają wielki młodzieńczy zapał i gotowość do służenia Bożej sprawie. Bywa jednak, że nie mogą znaleźć pola do działania w swojej parafii. Różne są tego przyczyny. Pierwsza i prozaiczna wynika z tego, że parafialne grupy oazowe są tylko w jednej czwartej parafii w naszej diecezji. To powoduje, że animatorzy szukają możliwości realizowania swojej posługi poza macierzystą wspólnotą. Druga z przyczyn wynika z fałszywego stereotypu, że oazowicze to dziwni, „nawiedzeni” ludzie, o mentalności wręcz sekciarskiej. To krzywdząca opinia. Są przecież uformowani do diakonii, czyli służby, a tę można realizować w parafii na wielu polach działania. Na pewno jest potrzebne obustronne otwarcie – księży na współprace z animatorami i ich samych na współpracę z duszpasterzami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).