Polscy Męczennicy Franciszkańscy – ich życie było żywą Ewangelią

Potrzeba nam dużo prostoty, może niezbyt wielkich dyskursów, ale takiego po prostu normalnego oddania swego życia w darze. Oni mogli uciec, ale postanowili zostać. I to jest właśnie ta wielka tajemnica męczeństwa; oddali siebie za tych ostatnich, ubogich w Pariacoto - wskazał o. Jarosław Wysoczański OFMConv, świadek życia bł. o. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. o. Michała Tomaszka. 24 marca Kościół obchodzi Dzień Pamięci i Modlitwy za Misjonarzy Męczenników.

Reklama

O. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek zostali zamordowani 9 sierpnia 1991 r. w Peru z rąk ugrupowania terrorystycznego Świetlisty Szlak. Ich beatyfikacja odbyła się w Pariacoto 5 grudnia 2015 r.

Ewangelia na serio

O. Jarosław Wysoczański dziś posługuje w El Paso, gdzie prowadzi schronisko dla uchodźców na granicy między Meksykiem a USA. Wcześniej był przełożonym misji w Peru, gdzie posługiwali – dziś już błogosławieni – męczennicy. Znali się jeszcze z czasu formacji w seminarium. Z o. Strzałkowskim był z jednego roku święceń. Wspólnie wyjechali do Ameryki Płd. Po pewnym czasie dołączył o. Tomaszek. Był ich przełożonym w Peru; po trzech latach opuścił misję, aby udać się na ślub siostry. Na dwa tygodnie przed powrotem współbracia zostali zamordowani przez bojowników. „Tutaj na ziemi to jestem jednym z tych, który najdłużej z nimi żył, bo przez cały okres formacji i następnie przez ostatnie lata pobytu w Peru” - wspomina.

W rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News opowiada, że to co najpiękniejsze w życiu „Zbyszka i Michała” to to, że Ewangelię potraktowali na poważnie. Chcieli uszanować każdego człowieka i dawali tego przykład, żyjąc z ludźmi ubogimi, będącymi na jakimś „marginesie”.

Zderzenie z murem

Jedynym człowiekiem, który był odpowiedzialny za śmierć polskich misjonarzy był Abimael Guzmán - terrorysta i przywódca Świetlistego Szlaku. Za murami więzienia na pytanie: „dlaczego zabił kapłanów?” odpowiadał, że „zabijając, mordując kapłanów zderzył się z murem, którego nie mógł przekroczyć i ten mur, którego on nie mógł przekroczyć, to była Ewangelia”. Po śmierci polskich misjonarzy, sam Guzmán opowiadał, że nie mógł spokojnie spać, „coś go poruszyło”.

O. Wysoczański wskazuje, że śmierć duchownych z rąk terrorystów, była „początkiem końca Świetlistego Szlaku”.

Refleksyjność i miłość

„Zbyszek” po święceniach pracował jako wicerektor w niższym seminarium w Legnicy. To była jego pierwsza i jedyna posługa w Polsce, a zarazem przygotowanie do wyjazdu na misje. „Był bardzo oddany pracy z młodzieżą; bardzo konkretnie – był przyjacielem, a zarazem po koleżeńsku, ludzku podchodził do poszczególnych osób” - opowiada o. Wysoczański. Dodaje, że w zasadzie od samego początku o. Strzałkowski „miał taki bardzo mocny horyzont myślowy”. Był człowiekiem, który w filozoficznym myśleniu, chciał objąć każdego, „całościowo”; odznaczał się „wrażliwością na słuchanie”.

O. Michał Tomaszek od samego początku posługi kapłańskiej chciał wyjechać na misje do Peru. „To była jego fascynacja” - dodaje rozmówca mediów watykańskich. Przed wylotem na misje pracował w niewielkiej miejscowości Pieńsk blisko Zgorzelca. Jego praca związana z duszpasterstwem młodzieży była wyróżniającym się punktem. „Utalentowany językowo, z wielkim sercem, cierpliwością do dzieci i młodzieży” - wylicza.

Najpiękniejsza lekcja

Praca w Polsce przełożyła się na posługę w Ameryce Płd. O. Tomaszek poświęcił się pracy z dziećmi i młodzieżą, a o. Strzałkowski jako misjonarz zaaplikował w codzienności „opcję na rzecz ubogich”, angażując się we wcielanie w życie nauki społecznej Kościoła w Pariacoto i okolicy.

Po latach o. Wysoczański wskazuje, że prowadzona przez franciszkanów placówka misyjna była lekcją Ewangelii. „Tam zrealizował się nasz styl franciszkański; życia między ludźmi. Życia ubogiego, skromnego. Tam byliśmy tak bardzo zanurzeni w rzeczywistości bycia z ubogimi. Tam w Pariacoto realizowaliśmy Błogosławieństwa z Kazania na Górze” - powiedział.

„Głosiliśmy Ewangelię poprzez słowo, ale przede wszystkim przez przykład całkowitego oddania” - wskazał o. Jarosław Wysoczański. W przypadku „Zbyszka” chorym, opuszczonym, a jeśli chodzi o „Michała” dzieciom i młodzieży.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
23 24 25 26 27 28 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 1 2 3 4 5

Reklama