Spalenie choinki w Wigilię Bożego Narodzenia w pobliżu syryjskiego miasta Hama, wywołało protesty w stolicy kraju, Damaszku. Poinformował o tym watykański portal informacyjny Vatican News 25 grudnia powołując się na raport agencji prasowej AFP.
Setki ludzi zebrały się w chrześcijańskich dzielnicach Damaszku i pokojowo przemaszerowały do siedziby prawosławnego patriarchatu Antiochii w dzielnicy Bab Sharqi. Niesiono drewniane krzyże i wywieszono dawną flagę Syrii z trzema gwiazdkami, obowiązującą w latach 1932-1958 oraz 1961-1963, a obecnie używaną przez grupy rebelianckie, które przejęły władzę w kraju po obaleniu Baszara el-Asada. Głosząc hasła: „Żądamy praw chrześcijan” uczestnicy protestów zwrócili uwagę na dyskryminację i niepewne warunki życia chrześcijan w Syrii.
Spalenie choinki miało miejsce w regionie mocno dotkniętym konfliktem w ostatnich latach i jest postrzegane jako przejaw nietolerancji i lekceważenia mniejszości religijnych, które w dalszym ciągu cierpią z powodu wojny domowej i napięć politycznych. Organizacje praw człowieka i grupy religijne potępiły ten czyn i wezwały władze syryjskie do pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności. Według doniesień lokalnych mediów zatrzymano jedną osobę.
Lokalny Kościół prawosławny nazwał podpalenie „niewybaczalnym” i zaapelował o jedność i ochronę różnorodności religijnej.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.