Autorytet poddany próbie

Gdyby Maryja powiedziała Józefowi, co powinien zrobić, jego autorytet opierałby się na słowach Maryi; Bóg jednak chce, żeby autorytet Józefa opierał się bezpośrednio na Bożym autorytecie. Takim autorytetem Józef ma być dla Maryi.

Reklama

Dopiero po powrocie Maryi do Nazaretu Józef zauważa, że spodziewa się Ona dziecka. Także wtedy Maryja milczy − nie może wyjawić sekretu Boga. Jest tak bardzo związana z kontemplacją Ojca! A owocem kontemplacji Ojca jest Słowo Boże... Maryja żyje milczeniem Trójcy Przenajświętszej, owym udzielaniem się miłości w milczeniu. Związana z tajemnicą Ojca, ukryta w milczeniu Trójcy Przenajświętszej, Maryja nie tylko nadal kocha Józefa, ale kocha go jeszcze mocniej; im bardziej jest zjednoczona z Bogiem, tym bardziej kocha Józefa. Ale niczego nie może mu wyjawić; wszystko, co może zrobić, to błagać Boga, żeby go oświecił. Czyż to nie dzięki modlitwie Maryi anioł przyszedł oświecić Józefa? Ale również dzięki modlitwie Józefa, dzięki Jego prawości i pragnieniu, by we wszystkim spełnić wolę Boga.

Stajemy wobec tej wzruszającej chwili, której już się przyglądaliśmy, ale tym razem powracamy do niej w kontekście autorytetu Józefa. Widzimy bowiem wyraźnie, jakiej próbie został poddany autorytet tego roztropnego, młodego człowieka, który powątpiewa w swój osąd, w swoją roztropność. Józef  został poddany próbie w swoim autorytecie i w swojej miłości do Maryi. Nie jest to pokusa, ale próba (czyli coś zupełnie innego), mająca oczyścić jego serce, aby stało się bardziej ubogie i poddało się bezpośrednio prowadzeniu Ducha Świętego. Kiedy bowiem mamy autorytet, jesteśmy skłonni polegać tylko na swojej własnej roztropności (w zasadniczym znaczeniu słowa „roztropność", ponieważ autorytet w najwyższym stopniu posługuje się roztropnością. Maryja pozostawia Józefowi całkowitą wolność − milczy, trwa w milczeniu. Kocha Józefa, niesie go w swoim sercu, ale nic nie mówi. Jakże Józef chciałby, żeby coś powiedziała! Ale Ona nic nie mówi, nie może nic powiedzieć... Wówczas to anioł musi oświecić Józefa. Józef przechodzi oczyszczenie serca, ale widać również, że Bóg mu pozostawia cały jego autorytet. Gdyby Maryja powiedziała Józefowi, co powinien zrobić, jego autorytet opierałby się na słowach Maryi; Bóg jednak chce, żeby autorytet Józefa opierał się bezpośrednio na Bożym autorytecie. Takim autorytetem Józef ma być dla Maryi.

Konieczność bycia autorytetem dla kogoś, kto jest bardziej święty od nas, zawsze jest czymś trudnym. Mówimy sobie: „Skoro ona jest świętsza, to otrzymuje niezwykłe łaski i światła, których ja nie mam...”. Nie, Bóg tego nie chce, to nie byłby autorytet. Maryja, choć jest świętsza od Józefa, prosi Boga, żeby sam go oświecił, aby jego autorytet był nadprzyrodzony. Wtedy anioł przychodzi oświecić Józefa. Tak jak Bóg posłał anioła Gabriela do Maryi, żeby pozostawić Jej większą wolność, tak samo do Józefa posyła „anioła”, by i on miał większą wolność. Aniołowie stoją tutaj na straży wolności.

W Bożym świetle Józef sam musi podjąć decyzję o tym, by nie oddalać Maryi. Dokonuje ponownego wyboru, a w jego odpowiedzi na wolę Boga widać narodziny autorytetu, jakim Józef będzie dla Syna Bożego.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama