Siostra Elwira Petrozzi, była zachwycona: – Jaki piękny dom! I tak samo zniszczony, jak oni. Będą się razem odnawiać! Miała rację. Przez dekadę restaurowały się i mury domu, i setki dusz jego mieszkańców.
Pierwszy polski Wieczernik (czyli Cenacolo), który pomaga osobom uzależnionym i ich rodzinom, powstał 10 lat temu, w Giezkowie nieopodal Koszalina.
Chrystoterapia
Na początku trudno było uwierzyć, że przedsięwzięcie ma jakiekolwiek szanse powodzenia. Tym bardziej że wspólnota nie korzysta z żadnych programów pomocowych czy dotacji unijnych. – W Giezkowie to rzeczywiście wyglądało tragicznie. Ściany bez tynku, klepisko zamiast podłogi, zapadnięty dach. Nie rokowało to wielkich nadziei, ale w uroczystość Zwiastowania odprawiliśmy pierwszą Eucharystię – przyznaje ze śmiechem ks. Wacław Grądalski. Jest opiekunem polskiej gałęzi Cenacolo i prezesem fundacji charytatywnej im. bp. Czesława Domina, która przekazała dom w Gienkowie na potrzeby wspólnoty. W Cenacolo nie ma tradycyjnej metody leczenia z uzależnień – nie stosuje się ani specjalistycznych terapii, ani leczenia farmakologicznego.
Zapytana o metody, s. Elwira Petrozzi, założycielka wspólnoty, niezmiennie rozkłada ręce i odpowiada: „Gesu guarisce” – Jezus leczy. I wkłada młodym ludziom w ręce różaniec. – Prowadzę sprawy sądowe chłopaków, a korespondencja urzędowa posługuje się ścisłym językiem, domaga się kodu choroby i opisu terapii, a ja nie mam pojęcia, co tam wpisać. Że doświadczyliśmy namacalnego cudu? – opowiada o fenomenie Cenacolo ks. Wacław. – Zajmujemy się więc porządkowaniem ludzkiego serca, a nie odwykiem. Kiedy serce jest czyste, nie ma potrzeby szukania namiastek szczęścia.
– Kreowałem się na silnego, twardego faceta. A jestem słaby. Ale uczę się, jak być prawdziwy. Samo mówienie prawdy nie jest dla mnie czymś naturalnym. Zwłaszcza gdy powiedzenie prawdy może kosztować mnie utratę czegoś. Jeśli nie wejdę w dialog z Panem Bogiem, nigdy nie wybieram dobrze – przyznaje Marek. Od czterech lat uczy się we wspólnocie podstawowych rzeczy: zaufania, mówienia prawdy, życia bez narkotyków. – Nie wiem, co by było „gdyby”, wiem co „jest”. Fundamentalnym faktem jest to, że Bóg jest miłością – mówi.
Różaniec terapeutyczny
Głównym narzędziem terapeutycznym jest Różaniec. – Jest jak lina ratunkowa, już nie wypuszczę jej z rąk – zaznacza Piotrek, choć dodaje zaraz, że poza murami wspólnoty trudniej się mobilizować.
– Na zewnątrz nie wszyscy odmawiają Różaniec, adorują Jezusa, nie wszyscy mówią prawdę. Trudniej znaleźć czas na modlitwę, wyłączyć muzykę, telewizor, oderwać się od codziennych zajęć. Jest ciężko – opowiada. Od półtora roku pomaga mu w tym Dominika, dziewczyna, którą poznał dzięki wspólnocie. – Jeszcze we wspólnocie modliłem się o taką dziewczynę. Wierzącą, żyjącą modlitwą, która zna wspólnotę, ale sama nie miała problemów z narkotykami – opowiada Piotrek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.