Niektórzy z nas przeżyli ten historyczny dzień w Rzymie, większość przed telewizorami i na organizowanych w wielu miejscach uroczystościach dziękczynnych. Wszędzie towarzyszyły nam wspomnienia związane z Janem Pawłem II i refleksje nad tym, czy wiernie idziemy jego śladem.
Do tych wspomnień i refleksji zachęcaliśmy kilka tygodni temu, zapraszając do przysyłania ich do naszej redakcji. Dziękujemy za wszystkie wypowiedzi. Spośród nich postanowiliśmy wyróżnić dwie. Pierwsza to wspomnienie niepełnosprawnej Marty Salamon z Milówki ze spotkania z Janem Pawłem II podczas pielgrzymki do Rzymu. Druga nagrodzona praca to refleksje Andrzeja Wrzeszcza z Bielska-Białej. Ich autorzy otrzymują w nagrodę albumy o Ziemi Świętej. Wyróżnionym serdecznie gratulujemy, a fragmenty wyróżnionych prac publikujemy poniżej.
Ślady w sercach
Lektura nadesłanych wspomnień uświadomiła nam, jak często w ciągu ostatnich prawie 20 lat, opisując wydarzenia ważne dla naszej diecezji, przedstawialiśmy właśnie różne ślady obecności Jana Pawła II. Począwszy od tego najważniejszego spotkania w maju 1995 r., kiedy setki tysięcy pielgrzymów brnęło w deszczu i błocie na szczyt skoczowskiej Kaplicówki, by razem z Ojcem Świętym dziękować Bogu za kanonizację Jana Sarkandra. W pamięci zostały losy Andrzeja Poloczka, który wówczas dla Jana Pawła II wytrzeźwiał – i trzeźwy do dziś pomaga innym, organizuje Apostolstwo Trzeźwości. Pozostały wspomnienia wzruszających chwil, kiedy kolejne grupy uczniów wybierały Jana Pawła II na swego patrona i ślubowały iść za jego wskazaniami. Wciąż śledzimy inicjatywy ludzi, którzy chcą pomagać cierpiącym i na rozmaite sposoby starają się wspierać budowę bielskiego Hospicjum im. Jana Pawła II. Jego imię noszą szpitale, ulice i place. Także wśród świątyń i kaplic przybędzie wkrótce tych dedykowanych Janowi Pawłowi II. Jemu poświęcone były koncerty, wystawy, książki.
Sylwetka papieża pozostała wśród figur Golgoty Beskidów – monumentalnej drogi krzyżowej zbudowanej przy szlaku na szczyt Matyski w Radziechowach. Pomaga Chrystusowi nieść krzyż. Figury Jana Pawła II stanęły w wielu miejscach naszej diecezji, także w Beskidzie Małym, na szczycie Gronia nazwanego jego imieniem, dokąd prowadzi szlak oznakowany białymi sercami.
On szedł do góry
– On nas od początku uczył, że żadnego kroku nie powinno się robić, zapominając o Bogu – mówi Stefan Jakubowski, budowniczy i opiekun górskiej kaplicy na Groniu Jana Pawła II, do której przez ostatnich 16 lat pielgrzymowały tłumy ludzi z całej Polski i spoza jej granic. Tylko podczas tegorocznej Niedzieli Palmowej modliło się tu ponad 2 tysiące osób. Jak zaznacza Stefan Jakubowski, ta modlitwa turystów i pielgrzymów trwa już prawie 30 lat. Podjęli ją uczestnicy górskich rajdów „Szlakami Jana Pawła II” zaraz po zamachu na życie Ojca Świętego w 1981 r. W czerwcu odbędzie się jubileuszowy trzydziesty rajd. W intencji papieża modlili się najpierw na otwartej polanie, później przy zbudowanym z kamienia krzyżu „Ludziom Gór”, z wizerunkiem Jana Pawła II.
W 1995 r. stanęła tu kaplica, zbudowana jako wotum wdzięczności za ocalenie życia Ojca Świętego po zamachu. Makietę tej kaplicy Stefan Jakubowski ofiarował papieżowi podczas Mszy na Kaplicówce. Wśród pamiątek przechowywanych w kaplicy są listy z Watykanu, zdjęcia helikoptera, którym Jan Paweł II przelatywał nad Groniem, błogosławiąc temu dziełu. Są papieskie buty i kamienna ścieżka, w której odcisnęły się ich ślady. – Przez całe lata modliliśmy się tu z nim i za niego, za jego posługę. Później prosiliśmy o rychłą beatyfikację. Teraz modlimy się przez jego wstawiennictwo. Bardzo mocno przeżywam ten upragniony dzień – mówi Stefan Jakubowski. Od lat Groń z kaplicą i pomnikiem Ojca Świętego był jego drugim domem, a niemal codzienne wędrówki papieskim szlakiem stały się tak ważną częścią jego życia, że o beatyfikacji nie potrafi mówić bez wzruszenia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.