Chleb, kurczaki i misje

Jak przygotować się do Wielkiej Nocy? Przyjrzeć się swemu sercu, badać zakamarki duszy... Owszem, ale także – spojrzeć w dal! Na przykład na Kenię, Kamerun czy Madagaskar.

Reklama

Nic tak nie dynamizuje wspólnoty jak wyjście na zewnątrz, dzielenie się z innymi – mówi Jola Prokopiuk, wrocławianka z Domowego Kościoła. – Doświadczyliśmy tego w Ruchu Światło–Życie, gdy zaangażowaliśmy się w działania misyjne, choćby w Naddniestrzu czy na Węgrzech. Potwierdzenie tego można znaleźć w dokumentach Kościoła, w wypowiedziach papieży, także Benedykta XVI. Teraz, w Wielkim Poście, też chcemy spojrzeć „poza własne podwórko”. Misyjnych projektów – konkretnych i z pomysłem – jest w naszej diecezji więcej.

Weź mały koszyk

Codziennie post o chlebie i wodzie! To nie kolejna praktyka pokutna. To dla wielu największe marzenie: mieć dostęp do pitnej wody i móc zjeść kromkę chleba każdego dnia. Mają tego świadomość członkowie działającego we Wrocławiu Stowarzyszenia „Lumen Caritatis”, którzy od wielu lat opiekują się przede wszystkim dziećmi w Kamerunie i na Madagaskarze. Znana jest ich akcja „Szkoły nadziei”, w ramach której zbierają pieniądze na zakup podręczników i przyborów szkolnych dla uczniów z Afryki.

W ostatnich dniach, wychodząc naprzeciw tym, którzy chcą podjąć konkretne postanowienia na czas Wielkiego Postu, rozpoczęli kampanię „Z szacunku do chleba”. – Zależy nam na tym, by dzieci, którymi się opiekujemy, miały zabezpieczony jeden pełnowartościowy posiłek w ciągu dnia, bo to daje pewność, że nie umrą z głodu – mówi o. Bogusław Barański OMI, prezes stowarzyszenia. – Niestety, są regiony, gdzie dziecko otrzymuje karabin i jeśli chce dostać miskę ryżu, musi zabijać. Walka z głodem w wielu krajach afrykańskich polega na tym, że wznieca się wojny domowe, by zwyczajnie wybić część społeczeństwa i w ten sposób zmniejszyć liczbę ludności – dodaje, zwracając uwagę, że w większości przypadków za pieniądze otrzymywane przez kraje Trzeciego Świata od bogatych państw kupowana jest broń. – Te fundusze nie idą na walkę z głodem, ale na zbrojenie. Tymczasem w naszym kraju mamy do czynienia z ogromnym marnotrawieniem żywności – zauważa o. Bogusław. – Pracowałem kiedyś w szkole i wiem, ile na korytarzach, na boisku, w koszach na śmieci leży wyrzuconych kanapek. Trudno zrozumieć ten brak szacunku do chleba, bo są miejsca w Afryce, gdzie dziecko dałoby się „pokroić” za jedną kromkę. Doszliśmy do wniosku, że trzeba temu przeciwdziałać i tak zrodził się pomysł naszej akcji.

Początkowo chodziło jedynie o edukowanie najmłodszych przez odpowiednie programy, lekcje wychowawcze, konkursy literackie i plastyczne. Z czasem okazało się, że nie wystarczy uwrażliwianie dzieci i pobudzanie ich do wdzięczności za to, że nie wiedzą, co to głód. – Trzeba dotrzeć także do dorosłych i uświadomić im, jak wiele produktów żywnościowych zwyczajnie ląduje w koszu na śmieci, gdyż wcześniej bezmyślnie zostało wrzuconych do koszyka w supermarkecie – wyjaśnia. – Przecież nie musimy kupować jedzenia w ilościach hurtowych. Niestety, gdyby ktoś w poniedziałek przed południem zrobił zdjęcia śmietników na naszych osiedlach – jestem przekonany, że zobaczylibyśmy mnóstwo jedzenia, które zostało zakupione przed weekendem, a rodzina nie była w stanie wszystkiego zjeść – dodaje o. Bogusław, podkreślając, że w całej akcji nie chodzi o to, by zabraniać kupowania, ale by „nakłuwać” świadomość, że przecież celem pobytu w markecie nie jest wypełnienie wózka aż po brzegi.

Może w Wielkim Poście zamiast dużego koszyka dobrze jest wziąć mały, a do sklepu wybrać się z przygotowaną listą zakupów i nabyć to, czego rzeczywiście potrzebujemy. – Wówczas oszczędzam konkretne pieniądze, które mogę przeznaczyć na pomoc głodującym – tłumaczy zakonnik, dodając, że w niektórych regionach Afryki wystarczy 1,5 dolara, czyli niecałe 5 zł, by wyżywić dziecko przez tydzień.

Podaruj kurczaka” – takie hasło usłyszą w czasie Wielkiego Postu członkowie wrocławskiej parafii pw. NMP Bolesnej na Strachocinie, a także parafii w Kamieńcu Wrocławskim i w Gajkowie. Jak to się stało, że działający tam Krąg Rodzin Domowego Kościoła nawołuje do kupowania kurczaków? Nie, nie chodzi o zakładanie fermy pod Wrocławiem, ale o... jajka dla dzieci w Afryce.

Kilka lat temu pewien kenijski kapłan, ks. Francis Gaciata, podczas wizyty w Polsce zetknął się z Ruchem Światło-Życie, a dokładnie z kręgami rodzin. Zapragnął, żeby i w jego parafii takie kręgi powstały. Marzenie się spełniło. Kilka osób z Polski odwiedziło parafię w Mitungu w diecezji Meru, a owocem wyjazdu była pierwsza wspólnota Ruchu Światło-Życie na Czarnym Lądzie. Oaza w Afryce – pasuje jak ulał. Zresztą już wcześniej nawiązała się polsko-afrykańska współpraca, koordynowana przez Diakonię Misyjną ruchu w diecezji Warszawa-Praga. W jej ramach rozwinęły się między innymi adopcja na odległość i różne formy doraźnej pomocy, w tym projekt „Podaruj kurczaka”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7