Czyli jak się skończyło moje, hucznie zapowiadane przed tygodniem, oszczędzanie…
O czym to ja pisałem przed tygodniem? O starym-nowym hobby jakim jest zbieranie znaczków? Mała korekta w takim razie.
Do znaczków wróciłem – nie ukrywam. Zacząłem skrupulatnie przeglądać klasery - własne, po ujkach z Bogucic, po farorzu ze św. Jadwigi (za moich ministranckich czasów proboszcz robił akurat porządki i jednym z obdarowanych klaserem buksów byłem m.in. ja).
Oczywiście, jak to ze znaczkami z tamtej, słusznie minionej epoki bywa, najwięcej wśród nich Gagarinów, Lyninów, znaczków bułgarskich i wychwalających potęgę Ludowego Wojska Polskiego.
- Hmmmy. Szału niy ma… - mruczę sam do siebie w kuchni.
- A było jeszcze jakieś pudło ze znaczkami po moim dziadku – przypomina się nagle Żonie, więc zaczynamy wyciągać kolejne pudełka z wnętrza szafy. Ściągamy te, na których wyleguje się kot, a które wylądowały przed laty na szafie. Jedno, drugie, trzecie… Jest!
Znaczki właściwie te same. Są nawet takie ciut starsze (czytaj: Hitler i Stalin do kompletu), ale chwilę potem objawienie! Pamiątkowe koperty z pierwszego dnia obiegu. Z naklejonymi znaczkami, ślicznymi grafikami (np. Marcina Szancera), a i bardzo często pomysłowymi pieczątkami. Takie VI Kajakowe Mistrzostwa Europy w 1961 roku pieczątki miały w kształcie kajakowych wioseł! :)
No to jest odkrycie. To się prezentuje. A jak to wygląda dziś?
Oczywiście chwilę później siedzę już na stronie Poczty Polskiej w dziale Koperty FDC. No tu już tak dobrze nie ma. Niby technika od czasów komuny poszła do przodu, wszelkie wzory i kolory do wydrukowania na kopercie są dziś możliwe, a jednak, po raz kolejny okazuje się, że… mniej znaczy więcej. Że za pstrokato. Za paćkato. Że na blisko 200 pozycji na stronie, w oko wpadły mi zaledwie 3.
Najładniejsza? Chyba ta z małpiszonami. Albo z chińskim królikiem. Albo…
No dobra, może starczy, bo wyjdzie jeszcze na to, że to jaki felieton sponsorowany przez Pocztę, a to nieprawda. Grosza mi za niego nie zapłacili, za to ja im już, za te nowe znaczki i koperty, coś tam przecie przelałem.
I tak się skończyło hucznie zapowiadane przed tygodniem oszczędzanie…
No nic. Wielki Post przed nami. Doufejme, ufejme, a nadzieję miejme, że przynajmniej w tym Wielkim Czasie uda się nieco bardziej ogarnąć i w tej, nomen-omen, materii...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To znamienne: nie ma wśród przykazań dekalogu przykazania „pracuj”. Jest „odpocznij”.
„Dostrzeżono elementy, interpretowane jako mogące mieć charakter antysemicki”.
Urząd ten zajmuje się m.in. organizacją papieskich audiencji.
Papież do uczestników międzynarodowego kongresu Papieskiej Akademii Życia.