„Wspólne cierpienie zawsze wzmacnia więzy przyjaźni i solidarności” – mówi kard. Pietro Parolin pytany o relacje między różnymi Kościołami na Ukrainie, w tym wojennym czasie.
Watykański odpowiednik premiera podkreśla, że nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć ani obliczyć konsekwencji tego, co dzieje się w tym kraju. Wskazuje, że jedyną realną perspektywą jest zaprzestanie walk i promowanie sprawiedliwego oraz trwałego pokoju.
Watykański Sekretarz Stanu udzielił obszernego wywiadu włoskiemu pismu LIMES, które zajmuje się geopolityką. Rozmowa została opatrzona tytułem: „Wielka wojna”.
Przypomina w niej, że „dyplomacja Stolicy Apostolskiej nie jest związana z państwem, ale z rzeczywistością prawa międzynarodowego, jaką jest Stolica Apostolska, która nie ma żadnych interesów politycznych, gospodarczych czy militarnych. Jest na służbie biskupa Rzymu, który jest pasterzem Kościoła powszechnego”. Pytany o to, dlaczego apele Franciszka o pokój nie przynoszą rezultatów kard. Parolin podkreśla, że głos papieża jest „głosem wołającego na puszczy”. Jest głosem profetycznym. Jest zasianym ziarnem, które potrzebuje żyznego terenu, by mogło wydać owoce. Watykański dyplomata przypomina, że także wołania wcześniejszych papieży często pozostawały bez echa. Wspomina m.in. apel Benedykta XV, chcącego powstrzymać bezsensowną rzeź pierwszej wojny światowej, czy Jana Pawła II, który w 2003 roku błagał, by nie atakować Iraku. Kard. Parolin zauważa, że nie wystarczą jednostronne działania, obie strony konfliktu muszą wyrazić wolę dialogu i budowania pokoju.
Watykańskiego Sekretarza Stanu zapytano m.in. o to, czy agresja rosyjska na Ukrainę może doprowadzić do tego, że trzecia wojna światowa w kawałkach, o której tak często mówi Papież Franciszek przemieni się w jeden prawdziwy ogólnoświatowy konflikt. Kard. Parolin zauważył, że najbardziej uderza to, że ta wojna toczy się w sercu Europy, między narodami chrześcijańskimi i została zainicjowana przez kraj, który ma broń nuklearną, co grozi tym, że sytuacja wymknie się spod kontroli. Hierarcha przyznał, że może to doprowadzić do światowego konfliktu. „Uważam, że nie jesteśmy jeszcze w stanie przewidzieć ani obliczyć konsekwencji tego, co się dzieje. Tysiące ofiar śmiertelnych, zniszczone miasta, miliony przesiedleńców, zdewastowane środowisko naturalne, ryzyko głodu z powodu braku zboża w tak wielu częściach świata, kryzys energetyczny” – wylicza kard. Parolin zastanawiając się, jak to jest możliwe, że nie uznajemy, iż jedyną możliwą reakcją, jedynym realnym wyjściem, jedyną realną perspektywą jest zaprzestanie walk i promowanie sprawiedliwego oraz trwałego pokoju.
Watykański dyplomata, który towarzyszy Papieżowi we wszystkich jego pielgrzymkach podkreśla, że Franciszek pragnie, by jego podróż do Kijowa i Moskwy przyniosła dobre owoce. „Mając to na uwadze, powiedział, że pojedzie do Kijowa, aby przynieść pocieszenie i nadzieję ludziom dotkniętym wojną. Podobnie zapowiedział swoją gotowość podróży do Moskwy, jeśli warunki pozwolą i będą sprzyjały pokojowi” – mówi kard. Parolin, podkreślając, że w sercu Papieża są śmiertelne ofiary tej wojny, ich rodziny, a także ludzie, którzy stracili wszystko i musieli uciekać. Wyrazem tej troski były wizyty na Ukrainie specjalnych papieskich wysłanników, w tym m.in. kard. Konrada Krajewskiego. Watykański Sekretarz Stanu zauważył, że w swych licznych wystąpieniach na rzecz pokoju Franciszek nigdy nie stawiał agresora i ofiar na tej samej płaszczyźnie.
Pytany o słuszność dostarczania broni obrońcom Ukrainy, kard. Parolin przypomniał nauczanie Kościoła o prawie do obrony. Podkreślił jednocześnie, że nie można domagać się od zaatakowanej strony, by zrezygnowała z broni, nie domagając się tego najpierw od agresora, który stoi za atakami. Watykański dyplomata podkreślił też, że Kościół jest pacyfistyczny, bo wierzy w pokój i walczy o pokój.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.