Bałagan bywa twórczy? No tak. Ale bywa, że destrukcyjny.
Trzeci dzień sierpnia, 161 dzień wojny na Ukrainie. Działania wojenne... No tak. Zbrodnie... Aż brakuje słów. Tym jednak, co mnie najbardziej przeraża, jest poparcie dla różnych zbrodniczych działań, jakie płynie zarówno ze strony rosyjskich polityków czy propagandystów, jak i – zdarza się – zwykłych ludzi. Zniszczyć, zabić, unicestwić? Żaden moralny problem. Bo liczy się, byśmy znowu byli razem (?!?), jako jedna Rosja i to jest naczelne prawo. Bluźnierczy nacjonalizm w czystym wydaniu. I te flash moby młodych zwolenników Putina... Nie rozumiem, jak można być tak głupimi i zdeprawowanym. A gdyby im ktoś wbijał śruby pod paznokcie, bił, gwałcił, obcinał genitalia albo „tylko” zrzucał na nich bomby, to też byłoby OK? Za to tylko, że są Rosjanami/Rosjankami? Tak można? Zero myślenia, zero współczucia. Jak próba wzbudzenia współczucia u bezdusznej maszyny. Nie zrozumieją, dopóki ich bardzo mocno nie zaboli.
Widząc całe to bezmyślne okrucieństwo i jeszcze bardziej bezmyślne popieranie tego rodzaju działań nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z działaniem diabelskim. Tylko on może tak bardzo człowieka nienawidzić i tak sprytnie uwieść ludzi, by nie pokochali zło. Symptomy tego uwiedzenia widzę zresztą nie tylko na wschodzie, ale i na „postępowym” zachodzie. I to chyba przeraża najbardziej. Bo to nie jest tak, że to jakiś szeroki, ale jednak margines. Człowiek zaczyna dostrzegać, że w dzisiejszym niby dość spokojnym świecie toczy się naprawdę wielka walka. Konkretnie?
Byłbym ostrożny, gdy chodzi o ocenę wspierania eutanazji, ale sprawa wściekłego popierania aborcji, promocji środków wczesnoporonnych i antykoncepcyjnych, propagowania homoseksualizmu i innych form parafilii mają wyraźnie jeden, wspólny mianownik: „nie” dla życia człowieka; niech się nie pocznie, a jeśli już się poczyna, to niech zginie jeszcze w łonie matki. Straszne. Ostatnio jednak coraz wyraźniej widzę inny przejaw tej nienawiści do człowieka: różnego rodzaju (skrajne) ekologizmy; przyroda jest zawsze na swoim miejscu, człowiek nigdy, dla przyrody warto poświęcić człowieka.
Przesadzam? Hm. Zawsze się zastanawiałem na ten przykład, czym biopaliwa lepsze od paliw kopalnych. I jedno i drugie emituje do atmosfery mniej więcej to samo, a przekonanie, że pierwsze jest OK, a drugie wprowadza w obieg dodatkowe ilości głównego wroga, CO2, jest dość złudne. Ile go jest nie zależy przecież tylko od emisji, ale także od tego ile go absorbuje ekosystem. Kiedy się spala to, co zaabsorbowało...
Albo z tymi krowami, których hodowla powoduje rzekomo wzrosty stężenia dwutlenku węgla czy metanu... A jak to, czym karmią się krowy zbutwieje albo zgnije na polu, to co z tego powstaje? Nie przypadkiem mniej więcej to samo? Skąd więc taka nienawiść do poczciwych krów?
Ta ideologia, niestety, z poprzednimi dzieli ten sam wspólny mianownik: nienawiść do człowieka. Tylko w tym wypadku nie zabija się go wprost, ale myśli, że może uda się wielu ludzi zagłodzić... Wojna na Ukrainie uzmysłowiła nam, jak niewiele potrzeba, by całe rzesze ludzi na świecie zaczęły głodować. Zamieniać pola mające dać żywność na „pola uprawne dla paliw, hodowlę zwierząt obłożyć takimi podatkami, by się nie opłacało i koniec końców jedzenie mięsa stało się luksusem... Jeden kierunek, prawda?
Ostatnio zaś widzimy kolejną odsłonę tego spektaklu. W związku z kryzysem paliwowym mamy się ograniczać. I mamy liczyć, że niebawem braki zastąpimy energią pozyskiwaną z fotowoltaiki i wiatraków. Utopia. Tymczasem węgiel – i kamienny i brunatny – dalej jest be, dalej be jest czysta energia jądrowa. Bo? Bo tak. I moglibyśmy jako tako sobie poradzić, ale nie, ważniejsze od ludzkich potrzeb jest to, by tych czystych elektrowni jądrowych – konkretnie w Niemczech – nie uruchamiać na nowo.... Szajba, prawda? Szaleńcza ideologia w najczystszym wydaniu! Ale o to chodzi: uderzyć w człowieka, żeby mu nie było za dobrze. A jeśli przy okazji ludzie wezmą się za łby....
Trudno nie zauważyć, że wszystkie te ideologie są antyludzkie. Dlatego trzeba - nie zapominając oczywiście o Głównym Rozgrywającym - na nowo mocno postawić na chrześcijański humanizm. Humanizm, który nie stawia człowieka w absolutnym centrum, bo tam stawia Boga, ale właśnie dzięki temu właściwie widzi w sensownej perspektywie i człowieka i świat przyrody. I dostrzega, jak mogą ze sobą dla bez szkody koegzystować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.