Kościół w grudniu 1970 r. nie miał wielu możliwości reagowania na masakrę robotników na Wybrzeżu. Zabrał głos w obronie praw narodu, wezwał do modlitwy za ofiary i wsparł materialnie poszkodowanych.
Prymas Polski na bieżąco śledził wydarzenia na Wybrzeżu. 18 grudnia spotkał się z posłem Januszem Zabłockim z koła poselskiego „Znak”. Polityk poinformował go o możliwych przetasowaniach na szczytach władzy. Zasugerował wstrzymanie odczytania listu o zagrożeniu demograficznym narodu, uchwalonego przez episkopat 4 września 1970 r. Władza obawiała się, że list przeznaczony do odczytania w Boże Narodzenie obciąży konto rządzących, obarczonych odpowiedzialnością za złą sytuację demograficzną. W sprawie listu prymas jeszcze się wahał, ale jasno powiedział Zabłockiemu, że w obliczu dramatu robotników Wybrzeża Kościół nie może milczeć. Zasugerował, aby poseł namawiał rząd do wycofania się z podwyżek cen artykułów spożywczych. Dopiero po konsultacjach z sekretarzem Episkopatu Polski bp. Bronisławem Dąbrowskim zdecydował, aby listu w obecnej sytuacji nie czytać. Poinformował o tym biskupów uczestniczących 29 grudnia w posiedzeniu Rady Głównej Episkopatu. Przekonywał, że nadal utrzymuje się napięcie w kraju i istnieje obawa, że wypadki mogą się wymknąć spod kontroli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.