Według ostatniego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" przed II turą wyborów obaj kandydaci "idą łeb w łeb". Rafał Trzaskowski osiąga wynik 45,3 proc., a Andrzej Duda 44,4 proc., ale to różnica w granicach błędu statystycznego - informuje piątkowa "Rz".
Z sondażu przeprowadzonego 8 lipca wynika, że kandydat KO może liczyć na 45,3 proc. poprcia, a starający się o reelekcję prezydent na 44,4 proc. głosów (zsumowane odpowiedzi "tak" oraz "raczej tak").
Wyborcy niezdecydowani, na kogo oddać głos, to 10,3 proc. Według sondażu fekwencja wyniosłaby 67 proc.
"W tym sondażu nikt tak naprawdę nie jest pierwszy" - analizuje Marcin Duma, szef IBRiS. "Żeby móc mówić o czyjejś prawdziwej przewadze, wynik musiałby być co najmniej 53:47" - wyjaśnia.
Zdaniem Dumy, do ostatniego policzonego przez PKW głosu może nie być pewności co do wyniku wyborów. "Może być tak, że zadecyduje 400-200 tys. głosów i nasz sondaż to pokazuje" - podnosi Duma.
Szef IBRiS podkreśla, że wysoka jest liczba wyborców niezdecydowanych - ponad 10 proc. - Porównując to badanie z sondażami sporządzanymi zaraz po I turze, widać, że wzrosła liczba niezdecydowanych - mówi Duma.
Badanie zrealizowano 8 lipca na 1100-osobowej próbie respondentów.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.