Przetrwanie w jak najlepszej kondycji polskich mikro, małych i średnich firm jest w naszym wspólnym interesie. Zbigniew Ładziński, prezes Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej zaznacza, że ich szybkie wychodzenie z kryzysu będzie miało największy wpływ na odbudowę gospodarki.
Dolnośląska Izba Rzemieślnicza zrzesza małe, mikro i średnie przedsiębiorstwa.
- Rozmawiam z kolegami z różnych branż. Jedna i druga tarcze antykryzysowe wprowadzone przez rząd pomogły przede wszystkim mikro, małym i częściowo średnim firmom. Natomiast te większe mają nadal kłopoty i będą je miały. Nie wszystkie przepisy są dla nich korzystne. Optymalne byłyby takie zmiany, by i oni mogli skorzystać z większego wsparcia. W końcu ponoszą największe koszty wynikające choćby z zatrudnienia dużej liczby pracowników - wyjaśnia prezes Ładziński.
Wsparcie rządowe to jedno. Ważna jest jednak pomoc na gruncie lokalnym. - Samorządy rozumieją, że gdy przyjdzie czas odbudowy po kryzysie, to nie będzie pieniędzy z podatków w lokalnych budżetach, bo firmy, przedsiębiorstwa, zakłady usługowe i rzemieślnicze upadną - zauważa Z. Ładziński. - Stąd bardzo nam zależy na wsparciu, które pozwoli przetrwać trudny czas, by potem móc wrócić do pełni działalności. To ważne z perspektywy państwa i samorządów. Przecież wciąż będziemy w skali kraju czy lokalnie realizować różne inwestycje czy realizować zadania związane z edukacją czy służbą zdrowia. Pieniądze na to pochodzą z podatków, a największy wkład do budżetów mają właśnie firmy. My o tym w Polsce za często nie mówimy, ale to właśnie te mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa dają ponad 70 proc. wkładu do PKB.
Podkreśla, że zrzeszeni w DIR przedsiębiorcy wystosowali list otwarty do prezydentów, burmistrzów, wójtów i starostów z prośbą, by pochylili się nad tą trudną sytuacją. - Spotkaliśmy się z wielkim zrozumieniem. To nas bardzo cieszy - mówi. Zaznacza, że jak najlepsze rozwiązania są wciąż poszukiwane podczas prowadzonych rozmów. W pomoc przedsiębiorcom zaangażował się m.in. marszałek województwa dolnośląskiego, który przeznaczył na ich potrzeby ponad miliard złotych.
- Największe problemy mają zakłady z branży gastronomicznej, hotelarskiej i turystycznej. Dziś są bardzo mocno pokrzywdzeni przez sytuację, choć z centralną decyzją o wstrzymaniu ich działalności nie można dyskutować - zauważa.
Jak w zaistniałej sytuacji mogą przedsiębiorcom pomóc obywatele? Z. Ładziński zachęca do świadomych zakupów. - Kupujmy polskie produkty, promujmy polskie wyroby, korzystajmy z usług naszych rodzimych zakładów, które jakością nie ustępują zagranicznym. To jest również przejaw patriotyzmu - puentuje.
Czytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.