Gdzie znajdowała się Matka Jezusa? Kto jest św. Weroniką? Czy Szymon z Cyreny pomaga i dzisiaj?
W każdy piątek o godzinie 15.10 rozpoczyna się w Jerozolimie szczególna droga krzyżowa. Ojcowie franciszkanie, zakonnicy spod innych sztandarów, księża różnych diecezji i krajów, siostry i świeccy mieszkający w świętym mieście oraz liczni pielgrzymi idą śladami, które Jezus pozostawił prawie dwadzieścia wieków temu. Co piątek czytane są przez franciszkanów te same teksty w języku włoskim, angielskim i arabskim. Gdy jest jakaś liczna grupa pielgrzymów z danego kraju, to miejsce języka arabskiego zajmuje język tej grupy. Niech poniższe rozważanie będzie próbą oddania myśli, które chodzą mi po głowie w niejeden piątek jerozolimskiej drogi krzyżowej.
Stacja I - Jezus w szkole skazany na śmierć
Tam, gdzie Jezus został skazany na śmierć, dzisiaj znajduje się arabska szkoła. W piątek dzieci mają wolne, bo to ich dzień świąteczny, dlatego można wejść na dziedziniec szkolny.
To nie przypadek, że skazanie Boga na śmierć wspomina się na dziedzińcu szkoły. Kto wie, ile systemów edukacyjnych wyparłoby się chętnie Boga, wmawiając sobie i innym, że to sprawa prywatna
Szkoła nigdy nie przygotuje do życia, kiedy wyrzuci Tego, bez którego życie nie ma sensu.
Stacja II - Wziął krzyż pomiędzy sobie obcych
Z jednej strony klasztor Franciszkanów, z drugiej arabskie sklepiki. Z jednej strony Szkoła Biblijna, gdzie wielu przyszłych wykładowców mozoli się nad doktoratem, z drugiej meczet ludzi, którzy wierzą tylko w Allacha i Mahometa, najwyższego z proroków.
Kto zrozumiał, że w życiu trzeba żyć z każdym, wziął krzyż na swoje ramiona.
Stacja III - Na zakręcie pierwszy upadek
Na rogu dwóch ulic postawiono kaplicę trzeciej stacji. Wydaje się, że Jezus upada na zakręcie.
Łatwo jest być w porządku, gdy wszystko idzie prosto. Mało to znamy upadków z powodu zmiany mieszkania, kraju, pracy czy jeszcze innych nowych okoliczności?
Stacja IV - Spotkanie z polską Matką
Jak poprzednia stacja, tak i czwarta jest „polską” stacją, ufundowaną przez żołnierzy gen. Andersa, którzy przez Palestynę wracali do ojczyzny.
Być Polakiem to uczynić spotkanie Maryi z Jezusem „swoim”, ojczyźnianym, niezapomnianym i koniecznym.
Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga i dzisiaj
Tam, gdzie Szymon z Cyreny pomógł dźwigać krzyż Jezusowi, stoi dziś kapliczka należąca do Franciszkanów. Stróżuje w niej Isa, Arab, chrześcijanin noszący imię Jezusa. On albo ktoś z rodziny otwiera ją nie tylko na czas drogi krzyżowej, ale i dla licznych pielgrzymów. To ich dom i ich praca.
Szymon pomógł nie tylko Jezusowi. Ktoś dziś dzięki niemu ma na chleb powszedni.
Stacja VI - Kto jest św. Weroniką?
Siostry zakonne, żeńskie dziedziczki świętości Charlesa de Foucauld, opiekują się stacją szóstą.
Ten ociera twarz Jezusowi, kto opiekuje się biednymi i nazywa się najmniejszym bratem Jezusa.
Stacja VII - W tłumie drugi upadek
Stacja postawiona przy jednej z głównych uliczek starego miasta, gdzie gwar i tłum, dziesiątki sklepów, a ludzi jeszcze więcej.
W tłumie człowiek może zapomnieć, że Bóg widzi wszystko, i wtedy jest o krok od upadku.
Stacja VIII - Ślepa uliczka płaczu
To dziwna stacja. Wchodzi się kilkadziesiąt metrów w uliczkę, by zobaczyć miejsce, gdzie Jezusa opłakiwały niewiasty, by potem zawrócić i dojść do dziewiątej stacji.
Płacz nad Jezusem, a nie nad sobą jest ślepą uliczką. Trzeba zawrócić.
Stacja IX - Brak jedności trzecim upadkiem
Na kolumnie przy bramie na dziedziniec Etiopczyków znak dziewiątej stacji. Obok starożytny kościół koptyjski. Tu, opodal miejsca śmierci i zmartwychwstania Jezusa, spotka się jeszcze Greków prawosławnych, katolików, Syryjczyków i Ormian.
Upaść po raz trzeci to stracić wiarę, że możliwa jest jedność wyznawców Chrystusa.
Stacja X - Obdarcia z szat końcem drogi krzyżowej i początkiem śmierci
Jezusowi zdarto szaty już na Golgocie. Skończyła się mordęga przeciskania się przez ciasne uliczki. Wydawało się, że to, co najgorsze, minęło. Ale dopiero teraz zacznie się Kalwaria.
Kto szydzi z człowieka i odziera go z godności, ten jest parę kroków od ukrzyżowania go.
Stacja XI - Przybity do krzyża parę kroków dalej
Rzeczywiście. Tylko parę kroków dalej przybijają Jezusa do krzyża. Po to Go więc obdarto z szat, by zabić na krzyżu, a nie tylko wyśmiać.
Zło zawsze chce zniszczyć człowieka do końca, a nie tylko postraszyć...
Stacja XII - Skała mówiąca o śmierci Jezusa
Jedynym świadkiem tej Najświętszej Godziny została skała Golgoty, którą widać przez szybę albo i można dotknąć w tym miejscu, gdzie krzyż był wbity w ziemię. Jej czerwony kolor przypomina o Krwi wylanej na wszystkie skały ludzkich serc.
Skało święta, któraś zadrżała w godzinę śmierci Jezusa, porusz serca, których obojętność zabiła wrażliwość na miłość Chrystusa...
Stacja XIII - Gdzie znajdowała się Matka Jezusa?
Stacja zdjęcia Ciała Jezusa i złożenia w ramiona Jego Matki Maryi jest tuż obok stacji Jego śmierci, między miejscem ukrzyżowania a miejscem oddania Ducha.
Prawdziwa Matka, czyli „boska” Matka, znajduje się zawsze tam, gdzie syn przeżywa największe męki.
Stacja XIV - Jezus złożony w pobliskim grobowcu
Ze śpiewem Salve Regina schodzi się z Golgoty do grobu, gdzie Jezus został pochowany. Kiedyś był tu ogród. Od IV wieku stoi tu bazylika; bazylika, która mieści w sobie i miejsce śmierci, i miejsce zmartwychwstania.
Kto kocha człowieka, to i po śmierci nie robi mu problemów.
Pochowano Go opodal.
Stacja XV - Gdzie śmierć, tam i życie
To jedyna stacja, do której nie trzeba zrobić ani jednego kroku. Gdzie śmierć, tam i życie. W tym miejscu, gdzie żegnano Jezusa, wyśpiewuje dziś Kościół wielkanocną pieśń Regina caeli laetarum – pieśń na zakończenie drogi krzyżowej; pieśń, która ma wołać do niebios i na krańce ziemi: Jezus zmartwychwstał! Żyje Ten, co był umarł!
To jest najpiękniejsze w każdej jerozolimskiej drodze krzyżowej, że ona nigdy nie zakończy się bez zmartwychwstania, bo nigdy krzyż niesiony z Chrystusem nie kończy się klęską.
*
Powyższy tekst pochodzi z książki "Wszystko skończy się zmartwychwstaniem. Drogi krzyżowe z księdzem Wojciechem Węgrzyniakiem". Wyd. Rafael.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).