Polski jezuita pracujący w Homs opowiada o życiu po wojnie i przywracaniu młodzieży utraconego dzieciństwa.
Św. Jan Paweł II ze Śląska
Pytany o wiarę Syryjczyków w tak trudnym dla nich momencie historii, kapłan wspomina widok wiernych modlących się w najbardziej zniszczonej świątyni w mieście. – Ludzie weszli do kościoła pod dach, którego w zasadzie nie było. Nad nimi niebezpiecznie zwisały czerwone dachówki, a na posadzce było widać liczne ślady po tych, które spadły. To byli niepełnosprawni ze stowarzyszenia „Wiara i Światło” wraz ze swoimi opiekunami. Sam bałem się być w środku, więc stałem w drzwiach, a oni weszli tak spokojnie! Byli tam po modlitwę i nadzieję – opowiada.
Zauważa też żywą pamięć o o. Fransie van der Lugcie – holenderskim jezuicie, który w czasie największego oblężenia Homs pozostał w mieście z garstką chrześcijan. Został zamordowany 7 kwietnia 2014 r. przez bojówkarzy związanych z tzw. Państwem Islamskim. Pochowano go przy domu ojców jezuitów, a jego grób stale odwiedza wiele osób. Obecnie trwa etap informacyjny przed rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego heroicznego zakonnika. Jezuitów z Homs wspiera parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu.
Oprócz pomocy materialnej parafia stworzyła szansę na rozwój młodzieży – kilkumiesięczny program „Rejs”, w którym uczestniczyły w Polsce dwie młode Syryjki. Wcześniej jezuici z Bytomia wspierali też grekokatolicką wspólnotę w Homs, znajdującą się zaledwie 100 metrów od parafii katolickiej. Ponadto na prośbę abp. Jean-Abdo Arbacha, melchickiego metropolity Homs, do nowej kaplicy w tamtejszej katedrze trafi wykonana w Polsce ikona św. Jana Pawła II.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |