O problemach i nadziejach Kościoła katolickiego w Czechach z prymasem tego kraju, metropolitą praskim abp Dominikiem Duką OP, rozmawia Andrzej Grajewski.
Problem rozliczenia z komunizmem obejmował także kwestię znalezienia miejsca dla tajnie święconych wówczas biskupów. Niektórzy z nich byli żonaci. Jak ten problem został rozwiązany?
– Z tymi, którzy byli tajnie święceni i zachowali celibat, problemów nie ma. Znalazło się dla nich odpowiednie miejsce w Kościele. Natomiast duchowni żonaci zostali włączeni w strukturę egzarchatu Kościoła unickiego i tam funkcjonują. Mają jednocześnie uprawnienia do posługi także w obrządku łacińskim. Oczywiście jest pewna grupa niezadowolonych z tych rozwiązań, ale nie jest ich wielu. Najważniejsze, że wśród współczesnych kapłanów tajnie niegdyś święceni księża i biskupi cieszą się powszechnym szacunkiem i otaczani są braterską miłością.
W naszej rozmowie ciągle wraca problem komunistycznego dziedzictwa. Minęło już ponad 20 lat od przełomu w 1989 r., a my ciągle odwołujemy się do tego doświadczenia.
– To jest jak z nazizmem w Niemczech, który został pokonany w 1945 r., ale w jakiejś formie ciągle wraca. Rzecz jasna były także nasze zaniedbania. Po pierwsze panuje w naszym Kościele wielka biurokracja, według modelu niemieckiego. Tylko że my nie mamy tylu ludzi i takich pieniędzy jak Niemcy, biurokrację zaś mamy podobną. Nie potrafiliśmy także stworzyć funkcjonalnego systemu katechezy. Skutkiem jest to, że Kościół nie zawsze jest odpowiednio przygotowany do kontaktu z młodym pokoleniem. Wielu mówi, że Kościół stracił ostatnie 20 lat. Nie zgadzam się z tym. Kościół zrobił dużo, ale nie wszystko, co było możliwe.
Kościół w Czechach ma status wspólnoty mniejszościowej. Jakie są tego konsekwencje?
– Połowa narodu jest ochrzczona w Kościele katolickim. Ale tylko jedna trzecia z nich określa się jako katolicy. Chociaż ta statystyka może być myląca. Jednocześnie Kościół katolicki jest największą organizacją w państwie i żadna inna nie może się z nim równać. Oczywiście nie jesteśmy Kościołem całego narodu i to ma na co dzień znaczące konsekwencje.
Czego Ksiądz Arcybiskup chciałby dokonać, pracując w Pradze? Chodzi mi o jedną konkretną rzecz.
– Jako chrześcijanin powiedziałbym, że bardzo chciałbym, aby Kościół był jedną rodziną. Natomiast jako biskup tego miasta chciałbym przede wszystkim mieć nowe, liczne powołania kapłańskie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).