O problemach i nadziejach Kościoła katolickiego w Czechach z prymasem tego kraju, metropolitą praskim abp Dominikiem Duką OP, rozmawia Andrzej Grajewski.
Abp Dominik Duka - od kwietnia metropolita praski i prymas Czech. W 1968 r. wstąpił konspiracyjnie do dominikanów. Gdy władze odebrały mu zezwolenie na pracę duszpasterską, został kreślarzem w Škodzie. W 1981 r. skazano go za nielegalną pracę kapłańską. Ponad rok siedział w więzieniu. Po 1989 r. odbudowywał życie zakonne w Czechach. W 1998 r. został biskupem w Hradcu Králové.
Andrzej Grajewski: Ksiądz Arcybiskup nie jest gospodarzem własnej katedry, choć podkreśla, że problem jej własności powinien zostać rozwiązany przez kompromis. Na czym miałby on polegać?
Abp Dominik Duka: – Kwestia własności katedry św. Wita jest skomplikowana. Według starego prawa, pochodzącego jeszcze ze średniowiecza, katedra jest domem Bożym, którego właścicielem jest sam Bóg.
A nie Kościół?
– Nie. Troskę o katedrę powierzono jej patronom – świętym: Witowi, Wacławowi, Wojciechowi, a w ziemskich realiach – królowi oraz arcybiskupowi praskiemu. Od samego początku odpowiedzialność więc rozkładała się na wiele podmiotów.
Ale w czasach komunistycznych katedrę znacjonalizowano.
– Formalnie rzecz biorąc, właścicielem, zresztą nie tylko katedry, ale całego zabytkowego kompleksu na Hradczanach, stało się nie państwo, ale klasa robotnicza Czechosłowacji.
Ale po rozpadzie federalnego państwa także ten podmiot przestał istnieć.
– Dlatego po upadku komunizmu rozpoczęły się negocjacje między państwem, czyli administracją zamku, a metropolitą praskim, który stoi na czele kapituły metropolitalnej. W ostatnim czasie udało się nam podpisać kompromisową umowę, która wprawdzie nie rozstrzyga ostatecznie kwestii, kto jest właścicielem katedry, ale reguluje sposób jej wspólnego użytkowania. Przyjęto, że budynek jest majątkiem państwa, ale administracja jej wnętrzem, cały wystrój, przedmioty liturgiczne należą do Kościoła. Do tego dochodzi także umowa ze stroną państwową o finansowaniu katedry. Na to składają się koszty remontów, energii elektrycznej, administracji i przejmuje to państwo, konkretnie Kancelaria Prezydenta. Otrzymaliśmy także dwa budynki na Hradczanach, gdzie ulokowana zostanie administracja katedry, sąd metropolitalny oraz biuro parafialne. Sprawy własnościowe zostaną rozstrzygnięte w przyszłej ustawie o restytucji zabytków kościelnych w Czeskiej Republice. Musimy przy tym pamiętać o wyjątkowym znaczeniu katedry nie tylko dla Kościoła, ale całego narodu. Tu znajduje się nekropolia naszych biskupów, ale i królów. Tu także jest przechowywana Korona. A dla Czechów Korona św. Wacława jest jak ósmy sakrament. Katedra jest więc symbolem całego państwa i Kościół to rozumie.
A co z konwencją dyplomatyczną ze Stolicą Apostolską?
– Jest przygotowana. Mam nadzieję, że jej podpisanie nie będzie wymagało wielkich negocjacji. Trudniejsze będą rozmowy w sprawie restytucji mienia kościelnego.
W dobie kryzysu trudno będzie przekonać społeczeństwo, aby z budżetu płacono rekompensaty za zabrany Kościołom majątek.
– Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Bertone zaproponował, aby przygotować umowę, która wejdzie w życie po zakończeniu kryzysu gospodarczego, kiedy sytuacja finansowa całego państwa będzie lepsza. Wszyscy wiemy, że tej sprawy nie da się rozwiązać z dnia na dzień. Trzeba także powiedzieć, że Kościół w Republice Czeskiej nie jest ubogi, więc sprawa restytucji może zaczekać na odpowiedni czas.
Metropolia praska jest bardzo zlaicyzowana. Co może zrobić pasterz, który przychodzi do tak specyficznej owczarni?
– Nie mogę się do końca z taką diagnozą zgodzić. Praga nie jest aż tak bardzo zlaicyzowana. W czasie uroczystości św. Jana Nepomucena Praga wyglądała jak miasto barokowego katolicyzmu. Także ubiegłoroczna wizyta Benedykta XVI pokazała, że jest w społeczeństwie potrzeba otwarcia się na Pana Boga, na transcendencję. Brakuje nam przed wszystkim nauczania religii, ale nie w tym tradycyjnym sensie, lecz odpowiadającego współczesnym warunkom. Dla mnie jako dominikanina jest to wielkie zadanie do wykonania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.